Gmina Pleszew. 37-latka zadzwoniła na policję: Bomba na dworcu...
Kobieta postawiła na nogi służby ratunkowe, gdy wieczorem 1 grudnia anonimowo powiadomiła dyżurnego policji o bombie podłożonej na dworcu PKP w Kowalewie.
- Po przekazaniu tej informacji, zgłaszająca rozłączyła się. We wskazane miejsce, dyżurny natychmiast skierował kryminalnych i policjantów z grupy minersko-pirotechnicznej. Policjanci sprawdzili budynek wraz z terenem do niego przyległym. Na szczęście nie potwierdzono, aby istniało jakiekolwiek zagrożenie dla życia i zdrowia osób - relacjonuje mł. asp. Monika Kołaska, rzecznik prasowy KPP w Pleszewie.
Tymczasem kryminalnym udało ustalić się właściciela numeru telefonu, z którego dokonano fałszywego zgłoszenia. Mundurowi zatrzymali 37-letnią mieszkankę Pleszewa.
- Kobieta w momencie przekazywania informacji o ładunku wiedziała, że zagrożenie nie istnieje. W poniedziałek 4 grudnia usłyszała zarzut fałszywego zawiadomienia o podłożeniu ładunku wybuchowego. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, przestępstwo to zagrożone jest karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Ze swoich niewybrednych żartów mieszkanka Pleszewa będzie tłumaczyła się w sądzie - mówi mł. asp. Monika Kołaska.