Zygmunt Kuś wybrał się w kolejną podróż swoim Ursusem C-328 z 1964 roku. Trasa Pleszew- Łazy – Wilkowice – Pleszew liczy ok. 3.500 km. Do domu pan Zygmunt wróci prawdopodobnie na początku września. – Te podróże to spełnienie moich marzeń – podkreśla podróżnik.
Przed rokiem jego podróż również trwała ok. 80 dni. Wówczas trasa wiodła z Pleszewa w kierunku Kłodzka, potem przez Bieszczady i wzdłuż wschodniej granicy aż do Suwałk. Następnie Mazury, Kaszuby i Pomorzem Zachodnim dotarł do miejscowości Międzyzdroje. Podróż zakończył wzdłuż zachodniej granicy przez Gryfino, Kostrzyn nad Odrą , aż do Głogowa.
Co wówczas zaskoczyło pana Zygmunta?
- Ogromne zainteresowanie ludzi i mediów. Myślałem, że pojadę sobie spokojnie wyznaczoną trasą i nie będe wzbudzał aż takiego zainteresowania.
Wspomnienia z samej podróży ma jednak bardzo miłe.
- Na trasie nie spotkało mnie nic złego, spotkałem wielu fantastycznych i przemiłych ludzi. Mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie. Dla tych, których spotkam na swojej drodze przygotowałem specjalne proporczyki i certyfikaty.
Spokojna jest również żona pana Zygmunta – Grażyna.
Przez tyle lat przyzwyczaiłam się już do jego pomysłów. Cieszę się, że mąż ma pasje i odwagę, aby je realizować.
Pan Zygmunt wyruszył w trasę dziś ok. godz. 12.00. Jego podróż można na bieżąco śledzić na www.fb.com/pleszew.polska.
Szerzej na temat podróży Zygmunta Kusia w „Życiu Pleszewa”.