reklama

Ceny 2024. Media, artykuły spożywcze, śmieci? Za co w nowym roku roku zapłacimy więcej?

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: pexels

Ceny 2024. Media, artykuły spożywcze, śmieci? Za co w nowym roku roku zapłacimy więcej? - Zdjęcie główne

W roku 2024 za część produktów będziemy płacić jeszcze więcej. | foto pexels

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Polska i ŚwiatChleb, masło, a może wyższy czynsz albo opłata za odbiór śmieci? Wiele osób zastanawia się, czym nas zaskoczy początek 2024 roku. Lekko nie będzie.
reklama

Nowy rok to nowe ceny, ta reguła nie zmienia się wielu lat. Nowe zazwyczaj znaczą wyższe. Czy w tym roku będzie podobnie? W niektórych przypadkach na pewno tak, choć trzeba przyznać, że 2024 rok przyniesie również kilka niespodzianek. 

O tych kosztach decydują radni. Co może podrożeć?

Jeżeli chodzi o opłaty za wodę i odbiór ścieków, to w tej kwestii decydują samorządy, ale już wiadomo, że niektóre z nich zdecydowały, że stawki pozostaną niezmienione. Dla przykładu, w Starachowicach obecne stawki będą obowiązywały do października 2024 roku, natomiast radni dolnośląskiej gminy Rudna zdecydowali o dopłacaniu mieszkańcom do rachunków za wodę i odprowadzanie ścieków. Dzięki temu po nowym roku kwota za metr sześcienny będzie taka sama, jak w 2023 roku. 

reklama

Czy to oznacza, że rok 2024 będzie szczególnym rokiem, w którym podwyżki nie będą nam spędzać snu z powiek? Nie do końca będzie tak kolorowo. W 2024 roku samorządu mogą podnieść podatek od nieruchomości o rekordowe 15 procent! To najwięcej od 25 lat! Podwyżki mogą być tak duże, z powodu wysokiej inflacji w pierwszej połowie tego roku, co pod uwagę bierze minister finansów, kiedy decyduje o maksymalny poziomie stawek podatków lokalnych na kolejny rok. Ostatnie słowo należy jednak znowu do radnych.

Więcej pieniędzy zostawimy w sklepach spożywczych i w piekarniach

Inaczej sytuacja wygląda, jeżeli chodzi o "spożywkę". Tu, mimo 0 proc. VAT-u, zauważymy podwyżki, m.in. przez wzrost... płacy minimalnej i podwyżkę składek ZUS. Na kogoś koszty utrzymania pracowników trzeba przerzucić. W tym przypadku będą to klienci sklepów. – Dynamika wzrostu cen w 2024 r. wyniesie 6,1 proc. wobec 15,3 proc. w tym roku. To wyraźny spadek, ale nadal dość wysokie tempo wzrostu – poinformował w rozmowie z money.pl dr Jakub Olipra, analityk z Credit Agricole. 

reklama

I tak, według ekspertów najwięcej podrożeją owoce – o 10 procent, pieczywo o 8 procent, mięso o 7 procent, warzywa, nabiał i napoje bezalkoholowe o 7 procent. Natomiast w kategorii deflacyjnej (czyli: możliwych obniżek – dop. red.) znajdują się oleje i tłuszcze. Na światowym rynku spadają ceny oleju roślinnego – dodał w money.pl dr Olipra. 

Dr Justyna Rybacka z Uniwersytetu WSB Merito już wcześniej tłumaczyła, żeby mimo spadku dynamiki wzrostu cen, nie powinniśmy się  spodziewać spadku  cen dodatków spożywczych. – Producent przenosi wyższe koszty produkcji na klienta. Tym bardziej w przypadku produktu z dłuższym terminem przydatności do spożycia, jakim jest ketchup, majonez czy musztarda, wytwórca jest w stanie zarządzać podażą w odpowiedzi na popyt ze strony konsumentów – mówiła dr Justyna Rybacka w rozmowie z Serwisem Agencyjnym "Monday News". 

reklama

O podwyżki cen zapytaliśmy z małym lokalnym sklepie oraz w piekarni. W obydwóch tych miejscach dowiedzieliśmy się, że są one nieuniknione. 

Prowadzę sklep od 6 rano do 22. Wiadomo, że większość dnia jestem tam z mężem. Musimy jednak mieć pomoc. Od przyszłego roku będziemy musieli płacić więcej. Mówię nie tylko o wyższym wynagrodzeniu dla pracownika, ale też o wyższych składkach ZUS. Do tego dochodzi wciąż wysoka cena paliwa, cześć towaru sami przywozimy, cześć przywożą nam dostawcy. Do tego, my nie mamy tak atrakcyjnych cen u hurtowników, jak duże dyskonty – słyszymy. 

Natomiast w piekarni na cenę chleba duży wpływ ma cena mąki, a ta wciąż nie jest stabilna. – My już od dwóch lat jedziemy na tak zwanych oparach. Z jednej strony widzimy, z jakimi problemami mierzą się nasi klienci, z drugiej nie możemy nie reagować, inaczej będziemy musieli zamknąć piekarnię. Dziś za kilogram pszennego pieczywa trzeba u nas zapłacić 8 złotych, nie wykluczam, że po nowym roku będzie to nawet 10 złotych – słyszymy w lokalnej, małej piekarni. 

Właściciel piekarni przyznaje, że z problemami boryka się wiele podobnych punktów. – Dodatkowo na rynku brakuje piekarzy, a poza tym wciąż musimy "konkurować" z dużymi sieciami, które sztucznie zaniżają ceny – tłumaczy. 

Podwyżki na rynku nieruchomości. Ile więcej za mieszkania?

Osoby, które w kolejnym roku planują kupno mieszkania, muszą wiedzieć, że "tanio już było". Serwis Dompress wyjaśnia, że wpływ na koszt realizacji projektów, będą mieć duże zapotrzebowanie na nieruchomości, a także wysokie ceny działek.  

Małgorzata Ostrowska, dyrektorka Pionu Marketingu i Sprzedaży w J.W. Construction, dodaje, że problemem jest również fakt, że deweloperzy mierzą się niedoborem gruntów pod inwestycje. Poza tym sam proces przygotowania i realizacji inwestycji mocno wydłuża się w czasie z powodu skomplikowanych procedur i finalizacji kolejnych formalności. – A to, jak wiadomo, są kolejne koszty. Owszem, ceny materiałów budowlanych się stabilizują, ale rosną np. koszty pracownicze, koszty energii czy koszty finansowe – wylicza. 

Angelika Kliś, członek zarządu Atal S.A dodaje, że inflacja oraz wysoki koszt finansowania znacznie zmniejszyły liczbę nowych inwestycji i uruchamianych budów na rynku. – Z tego powodu widoczny jest niedobór mieszkań, zwłaszcza w większych ośrodkach. Ta luka podażowa będzie dłużej odczuwalna, gdyż na wprowadzenie na rynek nowych projektów potrzeba czasu, przeciętnie około 2 lat. Na koszt wytworzenia wpływać będą także wysokie ceny gruntów, których również brak, szczególnie w atrakcyjnych lokalizacjach. W takich warunkach bardzo prawdopodobne są dalsze wzrosty cen mieszkań, realnie patrząc o kilka procent w skali roku, co zresztą odpowiada aktualnemu pozimowi inflacji – informuje. 

Te ceny zostały zamrożone. W 2024 rachunki zostaną bez zmian

Już wiadomo, że do połowy roku nasze rachunki za prąd i gaz nie powinny wzrosnąć. Wszystko dzięki przedłużeniu zamrożenia cen tych mediów na pierwszych sześć miesięcy 2024 r. na poziomie obowiązującym w 2023.

W wielu miejscach nie powinny wzrosnąć również, i tak już wysokie, opłaty za wywóz nieczystości. Tu oczywiście decyzja należ do samorządów, które w niektórych miejscach już zdecydowały się na... obniżkę. Wiadomo, że mniej od 1 stycznia zapłacą m.in. mieszkańcy Gdyni, Chorzowa, Rybnika, czy Szczecinka. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama