Wszystko działo się w niedzielę, 2 kwietnia, w Bielawach.
Po godz. 14.00 policjanci, którzy pełnili służbę na posterunku kontrolnym, dali sygnał do zatrzymania kobiecie kierującej samochodem marki opel tigra. Powodem był fakt, że jedno ze świateł mijania w samochodzie było niesprawne.
Siedząca za kierownicą kobieta, nie zareagowała jednak na polecenia policjanta i... zaczęła uciekać. Rozpoczął się pościg.
Nie trwał jednak długo. Kierująca po chwili uderzyła w znak drogowy...
- Po zatrzymaniu pojazdu, policjanci wylegitymowali kierującą. Okazała się nią 29-letnia mieszkanka gminy Gołuchów. Kobieta przyznała, że nie zatrzymała się, ponieważ nie posiada uprawnień do kierowania - informuje Monika Kołaska, rzecznik prasowy pleszewskiej policji.
Teraz nie obędzie się bez konsekwencji.
- 29-latka odpowie za niestosowanie się do poleceń i sygnałów wydawanych przez funkcjonariuszy, za kierowanie pojazdem bez wymaganych do tego uprawnień i za spowodowanie kolizji drogowej - wylicza rzecznik policji.
Za wykroczenia odpowie przed sądem. Grozi jej kara aresztu lub grzywny.
Przypomnijmy: jeśli mimo polecenia zatrzymania pojazdu mechanicznego - poprzez sygnały dźwiękowe i świetlne - kierowca nie zatrzyma się niezwłocznie do kontroli policyjnej - wówczas może odpowiadać za przestępstwo, za które grozi kara pozbawienia wolności do lat 5.
W innym przypadku - jeśli wspomnianych sygnałów nie było - popełniane jest wykroczenie związane z brakiem stosowania się do poleceń funkcjonariuszy (w tym przypadku nim włączono sygnały dźwiękowe i świetlne - kierująca sama uderzyła w znak drogowy).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.