Uchwała przyjęta przez radnych powiatowych w ubiegłym roku odnośnie wydłużenia godzin funkcjonowania aptek w Pleszewie jest martwa. Farmaceuci nie stosują bowiem przyjętego prawa miejscowego. Czy zostanie komuś odebrane zezwolenie na prowadzenie działalności? Taka sankcja jest możliwa.
Ignorując sprzeciwy właścicieli aptek, radni powiatowi, na wniosek komisji zdrowia i bezpieczeństwa, przyjęli większością głosów uchwałę, w której wydłużyli dotychczas obowiązujące dyżury o dwie godziny. Aptekarze więc powinni mieć czynne swoje punkty do północy w wyznaczone dni, zgodnie z wcześniej ustalonym harmonogramem. Od początku roku już kilka razy czytelnicy „Życia Pleszewa” informowali, że publikowane na 4 stronie naszego tygodnika dyżury aptek mają się nijak do rzeczywistości.
Tylko w maju otrzymaliśmy dwa sygnały o zamkniętych punktach, które powinny dyżurować. Chodzi o „Pro-Vitę", nieczynną m.in. 15 maja oraz „Remedium” zamknięte 9 maja po godzinie 22.00. Wprawdzie aptekarze, na ubiegłorocznych spotkaniach sygnalizowali, że nie mają kim pełnić dyżurów, ale niektórzy radni – kandydującyw wyborach z hasłem wydłużenia godzin pracy aptek - argumentowali, że i tak idą farmaceutom na rękę, bo mogliby przecież postanowić o dyżurach całonocnych.
Okazuje się, że zażalenia na niektóre apteki nieczynne w wyznaczonych godzinach wpływają również do starostwa powiatowego.
Więcej na ten temat w najbliższym wydaniu "Zycia Pleszewa"