Od 1 lipca maksymalna cena prądu za megawatogodzinę wynosi 500 złotych netto, bez względu na zużycie. Wcześniej było to 412 zł za MWh netto do wyznaczonych limitów zużycia. Jak przekonywała minister klimatu i środowiska, Paulina Hennig-Kloska, przez tę zmianę rachunki Polaków "nie powinny wzrosnąć więcej niż o 25, 30 procent". Mimo tej zapowiedzi wiele rodzin przyznaje, że ostatnie faktury za energię były zaskoczeniem. Niestety – niemiłym.
Za wysoki rachunek? Dostawca z automatu nie wystawi korekty
– Przedostatni rachunek dostaliśmy na kwotę 450 zł, ostatni 690, zł. mieszkamy w domu jednorodzinnym.– Mieszkamy w bloku, rachunki zazwyczaj wynosiły 300 złotych, ostatni prawie 500 zł – opowiadają nam nasi Czytelnicy. Takich opinii jest znacznie, znacznie więcej.
Z czego to może wynikać? Zapytaliśmy o to Macieja Drozda, dyrektora Forum Energii i Klimatu w Związków Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP). – Na ten rok cena energii została zamrożona. Ten mechanizm został przedłużony na kolejne dziewięć miesięcy 2025 roku. Rachunki, które otrzymują indywidualni odbiorcy, mogą być fakturami zaliczkowymi za kolejny rok, ponieważ otrzymujemy je z wyprzedzeniem – tłumaczy ekspert. Jak się okazuje, taka faktura mogła zostać wystawiona, zanim rząd podjął decyzję o kolejnym przedłużeniu osłony na 2025 rok. To jednak nie oznacza, że musimy opłacić taki rachunek.
Maciej Drozd wyjaśnia, że dostawcy energii są zobowiązani umożliwić nam korektę takiej faktury. – Jednak, co ważne, konsumenci, czyli prywatni odbiorcy energii, muszą w większości sami zawnioskować o korektę tych faktur zaliczkowych, ponieważ dostawcy nie są zobowiązani do tego, aby korekt dokonywać z automatu – zaznacza. – Większość dostawców uruchomiła w swoich serwisach informacyjnych podstrony dotyczące tych mechanizmów osłonowych i korekty faktur.
Wysokie rachunki za prąd. Sprawdź opłatę mocową
Dodajmy również, że cały czas wysokość opłaty mocowej na fakturze powinna wynosić 0 zł. Tak ma pozostać przynajmniej do września 2025 roku. Czego mieszkańcy mogą się spodziewać po tym terminie? Jak zauważa ekspert ds. energetyki ZPP, na podstawie informacji, które są obecnie dostępne, można przewidywać, że będzie dochodzić do dalszej liberalizacji tych cen, czyli będzie się odchodzić od mechanizmów osłonowych.
W 2024 roku zdecydowano się na wprowadzenie osłony również dla małych i średnich firm, a w 2025 roku już tego nie będzie. Jest to więc ruch w stronę urynkowienia tych cen. Natomiast obserwujemy, że część dostawców już ma dla MŚP ofertę podobną do tej, jaką otrzymały gospodarstwa domowe, czyli około 500 zł za MWh netto. Jest konkurencja na rynku, więc ta cena energii jest niższa od tej maksymalnej, ustalonej przez prezesa URE, która wynosi 693 zł za megawatogodzin netto bez akcyzy
– zauważa Maciej Drozd.
Zdaniem eksperta, niewykluczone, że w pierwszym kwartale 2025 roku dojdzie nawet do sytuacji, że rynkowa cena energii będzie niższa od tej, którą gwarantują rządowe osłony. – Faktycznie jest tak, że ceny na rynkach hurtowych są coraz niższe i odzwierciedleniem tego jest test uwolnienie cen dla małych i średnich przedsiębiorstw – dodaje nasz rozmówca.
Ceny energii w 2025 roku. Czego możemy się spodziewać?
Dyrektor Forum Energii i Klimatu ZPP zauważa, że nie tylko energia elektryczna jest znacznym obciążeniem dla rodzinnego budżetu. Kolejnym, czasem nawet większym, są opłaty za ciepło – zarówno systemowe, jak i indywidualne. – Nierzadko jest tak, że ta pozycja kilkukrotnie przewyższa to, co wydajemy na prąd, w przypadku którego – jeżeli nie ogrzewamy nim domu – kwota jest w miarę stała i przewidywalna. Natomiast najwyższe koszty ponosimy za ogrzewanie. Niestety, ciepłownictwo systemowe to zapomniany i niedofinansowany sektor i to niezależnie od tego, czy mówimy o podmiotach komunalnych, państwowych czy graczach prywatnych – zauważa.Czy końcówka 2025 roku oznacza koniec osłon i kolejne podwyżki za media? Maciej Drozd uważa, że nie będzie tak źle, ponieważ rząd nie zdecyduje się na drastyczne kroki w roku wyborczym. – Myślę, że ten rok będzie jeszcze spokojny, a rządzący zadbają o względną stabilność cen, nie tylko przez te dziewięć miesięcy, ale również pozostałe trzy – słyszymy.
Nie wiadomo jednak, co nas czeka w 2026 roku. – Wówczas ceny energii i surowców na światowych rynkach mogą już nie być tak stabilne, jak zamrożone przez polski rząd ceny prądu. Rynki wyczekują rozwoju sytuacji na Ukrainie, przyszłych kroków prezydenta Donalda Trumpa w celu zamrożenia bądź wygaszenia konfliktu na Ukrainie, ewentualnych rokowań pokojowych i przyszłości sankcji nałożonych na Rosję. Nie wiadomo jednak, co nas czeka w 2026 roku – podkreśla Maciej Drozd.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.