reklama
reklama

Chocz. Co z autem dla strażaków?

Opublikowano:
Autor:

Chocz. Co z autem dla strażaków?  - Zdjęcie główne

Chocz. Co z autem dla strażaków?

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Na tym etapie decyzja jest nadal po stronie rady i burmistrza - uważa prezes OSP - Piotr Woldański.
reklama

Druhowie z Chocza pozostają w bojowym nastroju. Przyznać trzeba, że nie brakuje im zapału do walki o nowe auto. Chcą 500 tys. zł na tzw. wkład własny, ale burmistrz mówi, że ma tylko 300 tys. zł. No i jest problem. Bo jak to swego czasu ujął pewien poeta - „z tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz”. 

 300.000 zł – tyle Chocz gospodaruje jako wkład własny – potrzebny przy zakupie nowego auta dla miejscowych strażaków. Ale druhowie potrzebują 500 tys. zł. Rozpoczyna się bój o dodatkowe 200 tys. zł.

Burmistrz, Marian Wielgosik mówi krótko. – W budżecie dosłownie wyżyłowaliśmy te 300.000 zł na zakup auta dla OSP Chocz. Bogate samorządy decydują się na zakup samochodów średnich, a u nas – w najbiedniejszej gminie ma być zakupiony samochód ciężki. Nie stać nas na to.

Chocz. Cięcia 

Nad zakupem wozu dla strażaków debatują radni. Efekt. Nie dość, że nie znajdują dodatkowej kasy, to jeszcze nie przyjmują zmian w budżecie - zaproponowanych przez burmistrza. Włodarz ubolewa, że decyzja rajców oznacza blokadę przy pozyskiwaniu dla gminy konkretnych środków na różne zadania – od remontu dróg po inwestycje na wsiach. Temat wraca na kolejnej sesji. Włodarz przypomina – jak to druhowie wnioskowali we wrześniu ub. roku o środki na auto właśnie w wysokości 300 tys. zł.

- W związku z brakiem pozwolenia rady na zaciąganie kredytu oraz brakiem wzrostu podatku od kilku lat, a także brakiem zgody na sprzedaż działki o powierzchni 1,5 ha w Brudzewku – gospodarujemy te 300.000 zł, dokonując „cięć” w innych działach – dotyczących urzędu, oświaty, GOK-u, GOPS-u – wylicza Marian  Wielgosik.  

Chocz. Zmiany

W międzyczasie – jak tłumaczy burmistrz - konkretnie w marcu tego roku – zmieniają się zasady dofinansowania do aut. Pismo w tej sprawie od komendanta PSP w Poznaniu trafia m. in. do jednostki OSP Chocz.

- I dowiadujemy się, że wkład własny do zakupu ciężkiego auta to już nie jest 300.000 zł, ale 500.000 zł – tłumaczy burmistrz.

Dodaje, że wówczas razem z prezesem OSP Chocz - Piotrem Woldańskim – któremu wyjaśnia, że gminy nie stać na dodatkowe 200 tys. zł – pisze do szefa straży zawodowej w Pleszewie. 

Informujemy, że udało nam się wygenerować z budżetu gminy 300.000 zł, z  zaznaczeniem, że było to dla nas duże wyzwanie – opisuje burmistrz Wielgosik. W piśmie przekonuje – wspólnie z szefem OSP - że zakup auta jest konieczny, wskazuje jakie działania podejmuje jednostka, na jakim terenie działa i jak ważna jest dla bezpieczeństwa mieszkańców. Prosi o przekazanie informacji do Poznania. – Ustalamy również, że będziemy lobbować w tym temacie u różnych osób, że nadal walczymy – podkreśla włodarz.

Przypomina też, że gdy po raz pierwszy temat 500.000 zł na auto omawiany był na marcowej sesji, rekrutacja chętnych na dotację jednostek OSP była już zakończona. – Było po upływie wyznaczonych terminów. W tym rozdaniu my się już nie liczymy, ale walczymy. Od początku pokazywałem, że jestem ze strażakami, ale nie stać mnie ani 4 marca, ani teraz, na dodatkowe 200.000 zł – ucina Wielgosik. 

Nie uchwalając dodatkowych środków w kwocie 200.000 zł, pozbywamy  naszych strażaków możliwości pozyskania dużego auta - mówi radna Małgorzata Wróblewska. 

Potrzebny sen 

Na razie nie wiemy - czy znajdą się dodatkowe środki na wóz dla ochotników? Na ostatniej sesji każdy przedstawia swoje argumenty. Głosowania jednak nie ma. Radni chcą „przespać się” z tematem. Co zrobią już „wypoczęci”? 

Jestem za tym, żeby samochód został dla straży kupiony. Mam jednak obawy. Nie wiemy, czy zdążymy w terminie, a jednocześnie przekazując na ten cel dodatkowe 200.000 zł zrezygnujemy z zaplanowanych wcześniej inwestycji, np.,. z budowy dróg. Co później zrobimy, czy będziemy mogli wrócić do zaplanowanych inwestycji, jeżeli auta nie dostaniemy? - uważa radna Kinga Janas

 

Zaproponowałam samochód „średni”. Takie jest też zdanie mieszkańców. Jeżeli mamy możliwość powalczenia o samochód ciężki z 300.000 zł z naszego budżetu, to spróbujmy. Nie zabierajmy na ten cel środków z inwestycji drogowych, bo pozbywamy się możliwości pozyskania np. dotacji z urzędu marszałkowskiego na drogi - to zdanie radnej Ewy Wojciechowskiej. 

A co o sprawie myśli Jan Woldański? 

Jeżeli nie uchwalimy tych dodatkowych 200.000 zł, zamykamy sobie drogę do pozyskania auta. Jeżeli nie otrzymamy dotacji, to przecież 500.000 zł będzie cały czas w budżecie do podziału na inne zadania -  tłumaczy. 

 

Marian Wielgosik, burmistrz Chocza, przekonuje: 

Za Komendą Główną PSP powtarzam - rekrutacja została już zamknięta. Sugeruję, żeby nie kłócąc się -  skierować siły i pomóc mi - żeby przy tych 300.000 zł - walczyć o przyznanie samochodu innymi kanałami. Wiemy, że Komendant Główny może podjąć różne decyzje. Dlaczego nasza jednostka, przy naszym zaangażowaniu 300.000 zł, nie może dostać auta? 

A strażacy wciąż mają nadzieję na nowe auto...

Na tym etapie decyzja jest nadal po stronie rady i burmistrza. Inne gminy - jak Gizałki czy Dobrzyca - potrafiły zgodnie uchwalić środki na zakup aut. U nas sytuacja wygląda tak, jakby nie było woli dania szansy jednostce. Przecież złożony wniosek nadal można uzupełnić - mówi Piotr Woldański, prezes OSP. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama