Kilka tygodni temu pisaliśmy, że gmina Dobrzyca poszła do sądu cywilnego z urzędem marszałkowskim, a konkretnie z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu. Chodzi o wypłatę - zgodnie z wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego - 900.000 zł z "uszczuplonej" dotacji na budowę sieci kanalizacyjnej sprzed kilku lat.
Przypomnijmy. Dobrzyca pozyskała ponad 11,5 miliona dotacji na budowę sieci kanalizacji sanitarnej wraz z przepompowaniami ścieków. Środki pochodziły z urzędu marszałkowskiego. Umowę podpisano z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu w ramach WRPO 2007-2013. Fundusz skontrolował przebieg robót na przełomie grudnia i stycznia 2013/14 i dopatrzył się nieprawidłowości. Miało dojść do „naruszenia prawa zamówień publicznych". Konkretnie chodziło o nieumieszczenie informacji o dofinansowaniu w BIP-ie. Dlatego Fundusz nałożył tzw. korektę finansową uszczuplając dotację o 10%.
Gmina Dobrzyca oddała sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a potem do naczelnego. Ten uchylił decyzję WFOŚiGW i WSA. - Ale nie rozstrzygał co do kwestii zobowiązań finansowych. Zostaliśmy niejako na pustym polu - wyjaśniał burmistrz, Jarosław Pietrzak. Rozwiązanie sprawy przyniosły dopiero negocjacje. Fundusz obniżył korektę finansową z 10% do 2,5%. I wydał w sprawie stosowną decyzję. W praktyce oznaczało to, że miasto miało dostać 900 tys. zł niewypłaconej wcześniej dotacji. Ale nie dostało do dziś.
Fundusz twierdzi, że nie ma już tych pieniędzy i zrzucał odpowiedzialność na ministerstwo inwestycji i rozwoju. - Sprawa jest w sądzie cywilnym. Dostaliśmy pismo z WFOŚ, że część pieniędzy nam już wypłacą, około 300.000 zł. Co z resztą, nie wiem. Będziemy domagać się całości, plus odsetek - poinformował Jarosław Pietrzak radnych na ostatnich komisjach łączonych.