Czesław Szymoniak z Turska, przedsiębiorca, członek rady rodziny przy wojewodzie wielkopolskim, szef gołuchowskiego PiS-u, nieoficjalny kandydat na wójta, poprosił o głos na ostatniej sesji. Zaczął od życzeń radości, pokoju i wzajemnej życzliwości. Przedstawił także, czym zajmuje się rada rodziny. A zakończył pretensjami do radnego z Turska Tomasza Karonia i wójta Zdunka, że przez tyle lat nie postarali się o budowę sali przy szkole w tej miejscowości. Nie brakowało wielu gorzkich słów i oskarżeń.
O radzie rodziny i 500+
Oprócz życzeń, Szymoniak opowiadał o projektach edukacyjnych, jakie realizuje rada rodziny, także o konkursach m.in. na najlepsze prace magisterskie i doktorskie na temat "Rodzina, społeczeństwo, przyszłość". Odbędą się również obchody Międzynarodowego Roku Osób Starszych. Na kwiecień zaplanowano z kolei szkolenie dla prowadzących program Rodzina 500+. - Minęły dwa lata od wprowadzenia programu. (...) Wyraźnie zredukował on ubóstwo i przyczynił się do wzrostu urodzeń. (...) Rodziny starają się oszczędzać część otrzymywanych pieniędzy, robi tak 1/4, z myślą o realizacji konkretnych celów - mówił Czesław Szymoniak, wymieniając, na co głównie odkładają rodziny. Z programu 500+ korzysta ponad 2,4 miliona rodzin. Najwięcej z dwojgiem dzieci (62%), z jednym (23%) i wielodzietne (15%). Czesław Szymoniak apelował też do gołuchowskich urzędników zajmujących programem 500+ o więcej empatii, wspominając, że jedna z matek z tego terenu musi się sądzić z gminą o prawo do wypłaty środków.
"Pana kadencja dla Turska wypada tragicznie"
Jako mieszkaniec Turska i członek rady sołeckiej Czesław Szymoniak także postanowił się wypowiedzieć. - Społeczeństwo nie oczekuje rewitalizacji sali wiejskiej, ale sali przy szkole. Jest to oczekiwanie nie tylko mieszkańców Turska, ale i sąsiednich wsi, które są w obwodzie szkoły - zaczął Szymoniak. Stwierdził, że obecny radny z tej miejscowości - Tomasz Karoń - zmanipulował radę gminy. - Chodził za tym od początku swojej kadencji, aby sala wiejska została zrealizowana, a nie ta, przy szkole. Zaznaczam, mieszkańcy oczekiwali i oczekują od pana radnego obrony i walki o salę, na którą czekamy od 30 lat, mając gotowe plany, leżące w szufladzie u pana wójta - ciągnął Czesław Szymoniak. - Buta i arogancja, dyskwalifikują pana jako radnego. Pana kadencja dla Turska wypada tragicznie. Tursko jest na szarym końcu, jeśli chodzi o inwestycje - nie oszczędzał w słowach szef gołuchowskiego PiS-u. Uznał, że o wiele korzystniej dla mieszkańców byłoby zrealizować salę przy szkole niż wiejską, gdzie oprócz prób zespołu TURSKO, (której członkiem jest Tomasz Karoń - przyp.red.) nie dzieje się nic.
"Pan nie podjął tych kroków, a mi się, jak widać, udało"
Szymoniak zaproponował też, że jeśli tylko rada i wójt podejmą decyzję o rozbudowie sali przy szkole, on osobiście i jak najszybciej załatwi wizytę u ministra sportu. Radny Tomasz Karoń uznał, że słowa jego poprzednika są zbyt gorzkie, a jego stanowisko - nieobiektywne . - Nie mam najmniejszej wątpliwości i wielokrotnie to powtarzałem, że obydwie inwestycje są bardzo ważne. Jednakże w przypadku rewitalizacji domu kultury jest możliwość dofinansowania 85% inwestycji. Złożyliśmy ten projekt, wniosek ten w żaden sposób nie wstrzymuje aktualnego stanu budowy sali sportowej przy szkole w Tursku - wyjaśniał Tomasz Karoń. Przypomniał, że jej projekt oraz pozwolenie na budowę, zrealizowano dwa lata temu. Do tej pory jednak nie udało się znaleźć dobrego programu, z którego można by to sfinansować. - Ten projekt powstał, kiedy ja byłem radnym, a nie pan. Przez 16 lat nie uczynił pan żadnego skutecznego kroku, aby ten projekt powstał, bo mówienie o tym na zebraniach, to nie wszystko. Pan nie podjął tych kroków, a mi się, jak widać, udało - powiedział Tomasz Karoń. Co na to Czesław Szymoniak? - Muszę powiedzieć drogi Tomaszu, że niczego się nie nauczyłeś, a pokory nie nabyłeś - skwitował, a przewodniczący rady Jan Sobczak zakończył dyskusję.
Sołtyska zabiera głos
Głos w sprawie sal zabrała też sołtys Turska, Krystyna Kucała. Pokazała wycinek z "Życia Pleszewa" z 2014 roku, z relacją z zebrania wiejskiego. - Pan Szymoniak to wszystkiego prawdy nie mówi. Proszę zobaczyć "mieszkańcy nie chcą sali przy szkole". Pan był na tym zebraniu. Nie można mówić, że ludzie nic nie wiedzą. Była mowa, że wolą remont sali wiejskiej, żeby KGW miało swoje miejsce, bo nie ma, żeby imprezy organizować - przypominała sołtyska. Czesław Szymoniak stwierdził, że na zebraniu było zbyt mało mieszkańców i takie opinie były tylko oczekiwaniem niewielkiej ich części.