Zarówno wójt, jak i gołuchowscy radni mają twardy orzech do zgryzienia. Jeśli nie dopłacą Kaliskim Liniom Autobusowym 460.000 zł netto, autobusy przestaną jeździć. – Prezes KLA podczas naszego spotkania sprawę postawił bardzo jasno: Albo płacimy, albo nie pojadą - poinformował radnych przewodniczący Jan Sobczak podczas posiedzenia łączonych komisji. Zgodnie z unijną dyrektywą to gmina odpowiada za zapewnienie transportu publicznego na swoim terenie. W przypadku Gołuchowa chodzi tu głównie o połączenia autobusowe z Kaliszem i Pleszewem. Jeśli samorząd chce, aby mieszkańcy gminy Gołuchów mieli zapewniony dojazd do tych miast, to musi dopłacić Kaliskim Liniom Autobusowym. Sprawa jest tym bardziej skomplikowana, że na pomoc finansową dla przewoźnika musi zgodzić się też samorząd miasta i gminy Pleszew. Bo jeśli Gołuchów będzie chciał dopłacać KLA, a Pleszew nie – to wówczas autobusy będą jeździły tylko z Kalisza do Bielaw. – Jesteśmy po rozmowach z prezesem KLA, dwukrotnie rozmawiałem z prezydentem Kalisza. Z panem przewodniczącym byliśmy dwukrotnie u pana burmistrza Pleszewa – poinformował radnych podczas posiedzenia łączonych komisji wójt Marek Zdunek. Dodał: Sprawa zrobiła się arcytrudna.
(abi)
