reklama

JetPlex Racing z Pleszewa. Są młodzi, zdolni i właśnie wykorzystują swoją szansę

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

JetPlex Racing z Pleszewa. Są młodzi, zdolni i właśnie wykorzystują swoją szansę - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
43
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościFilip Sokołowski, Gracjan Woliński, Milena Sierżant i Szymon Rossa - trzecioklasiści z Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica w Pleszewie szykują się do światowego finału konkursu F1 in Schools, na który pojadą jesienią przyszłego roku. Zwycięzcami można nazwać ich już dzisiaj - i to nie tylko dlatego, że okazali się najlepsi podczas etapu krajowego. Ci młodzi ludzie pokazują, że są ambitni, konsekwentni i nie boją się wyzwań. Wykorzystują swoją szansę.
reklama

Najlepszy model bolidu F1

O możliwości wzięcia udziału w prestiżowym konkursie uczniowie dowiedzieli się od nauczyciela fizyki, Aleksandra Wnuka. Filip i Szymon, miłośnicy F1, od razu wiedzieli, że chcą spróbować w nim swoich sił, więc rozpoczęli poszukiwanie członków do zespołu. Szybko dołączyli do nich Milena i Gracjan. Opiekunką drużyny JetPlex Racing została Izabella Wawroska, nauczycielka informatyki w LO. 

Zadaniem licealistów - w ramach pierwszego etapu projektu - było stworzenie miniaturowego modelu bolidu. Mieli duże wsparcie dyrekcji, pedagogów i całej społeczności szkoły, ale nie tylko. Udało im się też znaleźć sponsorów, którzy zapewnili niezbędną pomoc finansową, żeby doprowadzić do końca tak duże przedsięwzięcie. Trafili na specjalistów z wielu dziedzin.

reklama

- Sporo wyjeżdżaliśmy. Spotykaliśmy się z naszymi mentorami, by uzyskać jak najlepszy efekt i dobrze się zaprezentować. W kwestiach typowo inżynierskich i konstrukcyjnych podpowiadali nam studenci Politechniki Poznańskiej, którzy brali udział w konkursie F1 Student. Konieczna była też wiedza z zakresu marketingu i prowadzenia własnej działalności. W tych kwestiach spotykaliśmy się z fachowcami z MB Motors Poznań. Powiatowy Urząd Pracy w Pleszewie i Fundacja Animacja pomogli nam z rozliczaniem wszystkich zakupów - opowiada Filip. 

Adepci inżynierii prześledzili projekty bolidów zgłaszane do F1 in Schools w poprzednich latach. Bezpośrednio się na nich nie wzorowali, bo chcieli pokazać coś oryginalnego. Poza tym - zgodnie z regulaminem - musieli stworzyć wszystko od początku sami. 

reklama

Po kilku miesiącach zaprezentowali model bolidu o długości 20 cm, o nazwie Jet ONE. Inspirowali się samolotem F16. 

- Wiele rozwiązań szukaliśmy w lotnictwie, którym się pasjonujemy. Bardzo ważny na pierwszym etapie był rozwój modelu, więc postawiliśmy na projekt Jet ONE, bo mieliśmy sporo tekstów źródłowych i wiedzę, by go rozwijać - zaznacza Filip. 

Przy produkcji posłużyli się drukiem 3D i frezowaniem. Budowa modelu pochłonęła sporo środków - ale opłaciło się. Do krajowego etapu konkursu zapisało się ponad 20 drużyn, a ukończyło go 13. Najlepszy okazał się projekt zespołu z Pleszewa. Niewiele brakowało, a za swoją pracę JetPlex Racing otrzymałby sto procent punktów. Najwyższa ocena dała zdolnym uczniom przepustkę do światowego finału. 

reklama

 dalsza część tekstu pod zdjęciem ↓

Co młodzi instruktorzy poczuli po ogłoszeniu wyniku?

- Przede wszystkim radość, że udało nam się to wszystko dokończyć, że nikogo nie zawiedliśmy - ani swoich oczekiwań, ani osób, które nas wspierały. I że metoda, którą posługujemy się przy pracy jest właściwa - opowiada Filip.

Pracują, jak w małej firmie 

Przez jury oceniana była m.in. umiejętność współpracy w grupie, a pod tym względem młodzież z pleszewskiego liceum wykazała się dużą dojrzałością. Zespół skrupulatnie podzielił się zadaniami. Szymon projektował bolid i przewodził jego produkcji. Filip, poza tym, że również pracował przy konstrukcji modelu, został menagerem zespołu, zajmował się organizacją pracy i dokumentowaniem podstępów w niej. Gracjan dbał o finanse i tworzył wnioski, dzięki, którym udało się pozyskać sponsorów. Milena wybrała działania PR-owe - odpowiadanie za wizerunek JetPlex Racing, prowadzenie mediów społecznościowych, ale także troszczenie się o odpowiednie kontakty wewnątrz grupy.

reklama

Role rozdysponowano z uwzględnieniem predyspozycji i zainteresowań uczniów. Podział się sprawdził, więc zachowano go również podczas prac w ramach drugiego etapu. 

Nastolatki znały się wcześniej, ale dzięki JetPlex Racing zacieśniły swoją znajomość. Mimo, że się przyjaźnią - praca w grupie nad tak dużym zadaniem, to nie jest bułka z masłem.  

- Tego nie widać, ale czujemy ogromną presję, bo wielu ludzi za nami stoi. Mamy okazję rozsławić sam konkurs, Pleszew i siebie. Dlatego pracujemy w zgodzie i nie ma trzaskania drzwiami – tłumaczy Filip. 

I dodaje: 

- Czasami dotykają nas rzeczy, na które nie mamy wpływu i których nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak na przykład awaria systemu. Z racji tego, jak duża odpowiedzialność na nas ciąży, również ze względu na duże środki finansowe, które musimy pozyskać, działamy jak mała firma, a nie drużyna szkolna. Podchodzimy do wszystkiego profesjonalnie, a emocje zostawiamy na później, na spotkania prywatne, gdzie rozmawiamy o rzeczach poza konkursowych.

Uczniowie udowodnili już, jak ważna jest wytrwałość. Końcowa prezentacja wideo modelu Jet ONE trwała pięć minut, ale wymagała 500 powtórek.

- 20 sekundowa kwestia była powtarzana 70 razy. Całość nagrywaliśmy przez pięć dni, po kilka godzin dziennie - zaznacza Milena.

 dalsza część tekstu pod zdjęciem ↓

Decydujące starcie

Działania w ramach drugiego etapu JetPlex Racing rozpoczął w sierpniu. Ponieważ w Polsce konkurs nie jest popularny tak bardzo jak w wielu innych krajach, organizator zgodził się, by zespół z pleszewskiego liceum wziął udział w światowym finale nie w 2024, a w 2025 roku. Dzięki temu grupa zyskała dodatkowy rok na przygotowanie się. 

Teraz zdolni uczniowie muszą zbudować aż trzy bolidy.  

- Gdy poznaliśmy wyniki, to od razu przystąpiliśmy do pracy organizacyjnej, żeby się na wszystko przygotować. Po spotkaniu z pierwszymi sponsorami udało nam się wytyczyć drogę, którą powinnyśmy zmierzać, by efekt był jak najlepszy i tymi ustaleniami kierujemy się w obecnej pracy. Już projektujemy bolid, mamy określone wszystkie ramy czasowe, by na pewno zdążyć. Szukamy sponsorów - opowiada Filip. 

Środki - i to niemała kwota - znowu są niezbędne, by młodzież z Pleszewa zbliżyła się od sukcesu. Grupa musi tym razem uzbierać około 200 tysięcy złotych. Jednym z największych wydatków będzie sam wyjazd na finał, który odbędzie się jesienią 2025 roku - prawdopodobnie w Singapurze - i potrwa kilka dni. 

Sporo pieniędzy pochłonie faza rozwoju nowego, finałowego modelu bolidu. Na tym etapie należy spełnić jeszcze więcej wymagań, które w regulaminie narzuca organizator.  

- Zanim osiągniemy efekt końcowy, będziemy testowali wiele z projektów, do czego używa się m.in. płatnych programów do aerodynamiki. Wykonany bolid musi zdać testy bezpieczeństwa i wytrzymałości, żebyśmy byli pewni, że zabieramy ze sobą produkt, który się nie uszkodzi. Na finał przygotujemy trzy modele, jeden z nich posłuży tylko i wyłącznie do prezentacji - wyjaśnia Szymon. 

Ważne są materiały, z których – zgodnie z wytycznymi - muszą być wykonane pojazdy. 

- Są to bloki piankowe z oficjalnego sklepu F1, które wykorzystuje każdy zespół - precyzują nastolatki. 

 dalsza część tekstu pod zdjęciem ↓

Tysięczne sekundy

Finałowe wyścigi odbędą się na 20 metrowym torze. Bolidy zostaną wystrzelone z użyciem jednakowych naboi, więc wszystkie zespoły będą miały takie same szanse, jeśli chodzi o napęd.

- Dlatego podczas projektowania kierujemy się tym, żeby nasz model był aerodynamiczny i lekki - mówi Filip.

Modele w ciągu sekundy osiągną prędkość do nawet 80 km/h. Walka o miejsce w rankingu będzie toczyła się o tysięczne sekundy. 

- Najmniejszy błąd może sporo nas kosztować, więc musimy skupić się na testach. Jedyne czego nie będziemy mogli przewidzieć, to niezauważalne uszczerbki w pokazowym bolidzie, który nie będzie wcześniej używany – tłumaczy Szymon. 

Czy na myśl o ostatecznej rozgrywce członkowie JetPlex Racing odczuwają już stres?

- Po tym, co udało nam się osiągnąć i ze względu na posiadaną już wiedzę, nie mamy żadnych powodów do stresu. Praca jest przemyślana i odpowiednio zorganizowana. Uczymy się na błędach i wyciągamy wnioski. Wiele lekcji odrobiliśmy przy okazji poprzedniego etapu – wyjaśniają trzecioklasiści.

Wspiera ich Małgorzata Socha i Natalia Kaczmarek

Drużyna chce wspiąć się, jak najwyżej w rankingu światowym, ale by zwiększyć swoje szanse - musi pozyskać odpowiednią ilość sponsorów. Dlatego ma do wykonania wiele pracy marketingowej. 

JetPlex Racing można rozpoznać po autorskim logo, które pojawia się wszędzie tam, gdzie młodzież z LO prezentuje swój projekt. O podejmowanych działaniach nastolatki opowiadają też w mediach społecznościowych (Facebook - LINK, Instragram - LINK, Youtube - LINK, TikTok - LINK). Dla obserwatorów zorganizowały już m.in. konkurs na najlepsze motto zespołu (zwyciężyło hasło „JetPlex Racing – z miłości do szybkości”). Duże wrażenie robią nagrania, na których do wspierania pleszewskiej grupy zachęca aktorka, Małgorzata Socha oraz medalistka z igrzysk olimpijskich, Natalia Kaczmarek

Miłośnicy F1 mogą liczyć też na pomoc miejscowych instytucji. W pleszewskim liceum dostali swoje miejsce, gdzie przygotowują się do finału. Otrzymali wsparcie finansowe w postaci 25 tysięcy złotych od powiatu pleszewskiego. Są w stałym kontakcie z Powiatowym Urzędem Pracy czy Fundacją Animacją. 

Uczniowie chcą zrobić pożytek ze swojej rozpoznawalności nie tylko w ramach konkursu. W ostatnich tygodniach przeprowadzili dużą zbiórkę słodyczy, artykułów higienicznych, skarpetek, koców czy rękawiczek na rzecz pleszewskiego domu dziecka. W świąteczną akcję zaangażowali kilka szkół z terenu powiatu pleszewskiego. 

- Zbiórka była dla nas czymś więcej niż tylko materialnym wsparciem. Była także szansą, aby pokazać, że razem, jako społeczność, możemy wiele zdziałać i dzielić się dobrem, zwłaszcza w tak wyjątkowym czasie jak Święta Bożego Narodzenia – zaznaczają trzecioklasiści.

 dalsza część tekstu pod zdjęciem ↓

Przyszłość

Milena, Filip, Gracjan i Szymon podkreślają, że dotychczasowe doświadczenia zdobyte dzięki udziałowi w projekcie F1 in Schools to dla nich cenny bagaż. Wiedzą, że skorzystają z niego w przyszłości. 

- Konkurs spowodował, że zainteresowałam się psychologią. Dzięki naszej drużynie nauczyłam się, jak pracuje się w zespole, prowadzi relacje, tak, żeby wszystko się dobrze układało. Chciałabym się rozwijać w tym obszarze – mówi Milena. 

Gracjan planuje prowadzić i rozwijać własną działalność gospodarczą, Szymon – ukończyć politechnikę. Filip również myśli o zastaniu inżynierem, ale jego druga pasja, która umocniła się dzięki JetPlex Racing, to marketing i zarządzanie. Nie ma wątpliwość, że udział w dużym projekcie zaprocentuje.

- Fajne jest to, że w ramach konkursu wykonujemy pracę, która jest już na pewnych kierunkach zawodowa. Przez kontakty ze sponsorami, dużymi firmami, zaznaczamy swoje miejsce. Pokazujemy, że jesteśmy chętni, ambitni, że możemy podjąć się czegoś na pierwszy rzut oka trudnego i skomplikowanego – podsumowuje nastolatek. 

O dalszych działaniach zespołu będziemy informować na naszym portalu. 

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama