Kazimierz Wajchert, sołtys Piły w gminie Chocz, dziś jest już na emeryturze. Ale odkąd pamięta, kochał konie. – Urodziłem się jako syn gospodarza. Ojciec miał konie i tą pałeczkę po nim odziedziczyłem. Z końmi się wychowałem i z nimi pracowałem w polu. Dopiero w 1982 roku kupiłem pierwszy ciągnik – wspomina. Jak sam mówi, konie to jego przyjaciele. To one towarzyszą mu w tej najdłuższej podróży, którą jest życie.
Jeszcze rok temu pan Kazimierz miał pięć koni, które, jak z żalem przyznaje, musiał sprzedać - przez wzgląd na zdrowie. Została mu jedna klacz, Chanel. To piękny koń, cechujący się niezwykle spokojnym charakterem. – To koń pociągowy, spokojny, a to ważne, kiedy pracuje się z dziećmi. Bo w Józefowie, w Indiańskiej Wiosce są wycieczki, i wożę tam dzieci dyliżansem. Takie moje hobby – przyznaje sołtys.
Więcej o panu Kazimierzu przeczytasz we wtorkowym "Życiu Pleszewa"!