510 zł tyle za czynsz i ogrzewanie 50-metrowego mieszkania płacili lokatorzy bloków przy Ostrowskiej w Kościelnej Wsi. Sytuacja zmieniła się w marcu 2022 roku. Wówczas otrzymali informacje o konieczności podniesienia opłat do kwoty 685 zł.
- Ale to nie był koniec. Od grudnia 2022 r. jest kolejna podwyżka i płacimy ponad 1.000 zł - mówi nam jedna z lokatorek.
Mieszkańcy twierdzą, że ponoszony przez nich miesięczny koszt za centralne ogrzewanie, który obecnie wynosi średnio 715,50 zł (tj. 13,50 zł za m2) nie jest w pełni adekwatny do rzeczywistego wzrostu cen spowodowanego zachodzącymi w gospodarce procesami inflacyjnymi.
- Poza tym nie możemy doprosić się dokumentów, faktur i rozliczeń za ogrzewanie. Te bloki to ruina, płacimy teraz jakieś horrendalne kwoty za czynsz i ogrzewanie, a mieszkamy w slumsach, tak mówią o nas w Kościelnej Wsi. Nic tu nie jest remontowane, do garażu trzeba zakładać kalosze - opowiadała nam kolejna z mieszkających tam kobiet.
Lokatorzy nie zgadzają się również na przekazanie na rzecz wspólnoty (czego domaga się zarząd) 3.000 dodatku węglowego, w celu pokrycia kosztów zakupu opału.
- Uważamy, że jest to bezprawne.
"Lokatorzy z bloków w Kościelnej Wsi to biedni ludzie"
Lokatorzy bloków czują się pomijani i ignorowani, dlatego postanowili skorzystać z pomocy kancelarii adwokackiej.- Mieszkańcy ci nie mają się gdzie wyprowadzić, to biedni ludzie, emeryci, byli pracownicy PGR- u, którzy w blokach tych mieszkają od zawsze. I wcale nie straszny im grzyb i bród ale ceny ogrzewania, jakie narzuciła im gmina. Bloki ogrzewane są przez własną kotłownię - oczywistym jest, że z powodu sytuacji geopolitycznej ceny opału poszybowały w górę (nastąpiła podwyższa czynszu prawie o 50%), ale sezon grzewczy się skończył, a mieszkańcy nadal muszą płacić je w horrendalnej wysokości nie wiedząc tak naprawdę za co - poinformowała nas adwokat reprezentująca lokatorów - Karolina Skrzypczyńska.
Poprosiła również przedstawiciele wspólnoty mieszkaniowej o nadesłanie wszystkich dokumentów dotyczących zakupywanego węgla dla mieszkańców budynków mieszkalnych przy ul. Ostrowskiej 8 i 10 wraz ze wszelkimi dokumentami źródłowymi. A także o dokonanie stosownych wyliczeń w zakresie uzyskiwanych przychodów z regulowanej przez mieszkańców opłaty za centralne ogrzewanie w zestawieniu z całkowitymi kosztami zakupu węgla.
„Nie było innego wyjścia”
Zakład Usług Komunalnych w Gołuchowie zarządza blokami komunalnymi przy Ostrowskiej 8 i 10 w imieniu gminy, która jest właścicielem majątku. Przedmiotowa nieruchomość to wspólnota mieszkaniowa składająca się z dwóch budynków. Zamieszkuje 16 rodzin. Majątek ten gmina przejęła po Stacji Doświadczalnej Oceny Odmian. Został on skomunalizowany i stał się własnością samorządu.
– Zostało tam wykupionych do tej pory 5 lokali mieszkalnych. Jest to wspólnota mieszkaniowa, gdzie mamy 5 właścicieli plus jednym z właścicieli jest gmina. I tego właściciela ja reprezentuje jako Zakład Komunalny. Jestem członkiem zarządu i reprezentuje wspólnotę - mówi Andrzej Mastalerek, dyrektor ZUK w Gołuchowie.
Przyznaje, że podwyżki faktycznie były drastyczne i rozumie rozżalenie mieszkańców.
– Niestety nie było innego wyjścia. Rocznie w tych budynkach spalane jest ok. 60 ton miału węglowego. Pierwsze podniesione opłat w grudniu miało związek z tym, że rok 2021 zakończyliśmy stratą ponad 20 tys. zł. Pech chciał, że w tym samym roku wybuchła wojna, zrobił się krach energetyczny, brakło opału i ceny wzrosły tak drastycznie, że nie było możliwości, aby stawkę utrzymać – tłumaczy Andrzej Mastalerek.
Zapewnia jednak, że sytuacja jest aktualnie na tyle stabilna, że stawki opłat za ogrzewanie prawdopodobnie zostaną zmniejszone. Kiedy?
– Ceny węgla spadają cały czas w dół, jeśli się utrzymają to myślę, że od września będziemy w stanie wrócić do stawki tej sprzed wojny, czyli 7.35 zł za metr kwadratowy - wskazuje.
Zapewnia również, że kilka dni temu spełnił prośbę mieszkańców i wysłał im dokumenty finansowe, o które prosili.
- To zamieszanie wynikało z tego, że nie byłem w stanie przesłać tych dokumentów. Miałem trudną sytuacje rodzinną. Dopełniłem już tego, wysłałem wszystko w tym tygodniu zarówno do mieszkańców, jak i do pani adwokat – zapewnia Andrzej Mastalerek.
Opłakany stan bloków przy Ostrowskiej - jak tłumaczy dyrektor ZUK - wynika z kolei z braku funduszy, które wspólnota mogłaby przeznaczyć na ten cel.
– Jestem za tym, aby remontować i inwestować w te budynki. Niestety nie ma na to funduszy. Fundusz remontowy to bardzo dobre rozwiązanie, ale w momencie, kiedy są chętni do płacenia. (…) Mamy 139 mieszkań komunalnych w całej gminie, nie możemy brać pieniędzy na ten cel z czynszów w innych blokach, bo to będzie nieuczciwe wobec pozostałych – uważa Andrzej Mastalerk.
Na utrzymanie części wspólnych bloków przy Ostrowskiej – jak wylicza - cała wspólnota ma rocznie 24 tys. zł.
- Wystarcza na opłacenie energii elektrycznej, ubezpieczenia, na drobne remonty, przeglądy kominiarskie i budowlane. Na wykonanie prac, które pozwolą tam ludziom bezpiecznie mieszkać i to wszystko – mówi.
I dodaje.
- Nikt nie chce drenować kieszeni mieszkańców, ale te 3.000 zł dodatku węglowego, który otrzymali powinno trafić na konto wspólnoty. To pieniądze na utrzymanie kotłowni i pokrycie kosztów ogrzewania. I będę chciał, żeby one tam trafiły. Z czegoś trzeba ją utrzymać i remontować - ucina szef ZUK.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.