Powiat pleszewski. To były sceny niczym z filmów akcji. Wszystko zaczęło się, gdy pijany mężczyzna ukradł w Pleszewie samochód.
Takich scen na ulicach naszego regionu dawno nie było. A wszystko zaczęło się w czwartkowy wieczór 5 września w Pleszewie, gdzie skradziono auto marki Peugeot 407. Policja szybko przystąpiła do akcji. O zdarzeniu poinformowano sąsiednie komendy.
Informacja dotarła również do Kalisza.
– Dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu otrzymał zgłoszenie, że na terenie Pleszewa – w wyniku kradzieży – został utracony pojazd marki Peugeot 407 koloru srebrnego. Samochód miał poruszać się w kierunku naszego miasta, dlatego policjanci ustawili się na wjeździe do Kalisza na wysokości cmentarza komunalnego. W pewnym momencie zauważyli oni zbliżający się pojazd pasujący do opisu. Poruszał się z dużą prędkością środkiem jezdni – mówi asp. Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Funkcjonariusze chcieli uniemożliwić autu wjazd na teren miasta. Zablokowali drogę. Kierowca w peugeocie zacząć gwałtownie hamować. Uderzył w tył radiowozu. Jednak na tym nie koniec. Wycofał i z impetem ruszył do przodu, chcąc przejechać jednego z policjantów.
– Funkcjonariusz w ostatnim momencie zdążył odskoczyć na bok unikając potrącenia. Rozpoczął się krótki pościg. Zaledwie po kilkuset metrach mężczyzna w siedzący za kierownicą skradzionego pojazdu z impetem uderzył w tył innego radiowozu uczestniczącego w pościgu. Policjanci blokując drogę i pojazd wyciągnęli zza kierownicy 34-letniego mężczyznę i obezwładnili go na jezdni. Okazało się, że mężczyzna nie posiada uprawnień i kierowania pojazdami. Dodatkowo miał w organizmie blisko 1,5 promila alkoholu – mówi asp. Jaworska-Wojnicz. Do szpitala trafił zarówno pijany kierowca, jak i dwaj policjanci.