Pleszew. Podatki od środków transportowych w Pleszewie idą w dół. I nie chodzi tu o żadną symboliczną stawkę, ale o diametralną zmianę polityki fiskalnej w mieście - daniny dla przedsiębiorców zajmujących się transportem spadną o kilkadziesiąt procent. - Paradoksalnie to dla nas trudna decyzja - zaznacza burmistrz Arkadiusz Ptak.
Podatkowa rewolucja - tak w dwóch słowach można opisać to, co przegłosowano podczas ostatniej sesji rady w Pleszewie. Stawki od środków transportowych spadną bowiem od 1 stycznia 2020 roku o blisko 50 proc. Cel: zatrzymać dotychczasowy odpływ firm i przyciągnąć do miasta nowe.
- Paradoksalnie to dla nas dosyć trudna i niebezpieczna decyzja - ostrzegał wprost burmistrz Pleszewa, Arkadiusz Ptak.
Niebezpieczna, bo miasto - poprzez radykalną obniżkę podatków - pozbawia się tym samym dużych dochodów w budżecie - według wyliczeń chodzi o ok. pół miliona złotych „na start”. Z drugiej jednak strony, jak przypominał burmistrz, przy obecnych stawkach istniało też inne - jeszcze większe niebezpieczeństwo. - Nasze stawki od środków transportowych były jedne z najwyższych w województwie. Już pojawiały się symptomy wycofywania dużych firm, co mogło doprowadzić w konsekwencji do ograniczonej bazy podatkowej - mówił włodarz.
CO O SPRAWIE MÓWILI RADNI? JAK KOMENTUJĄ TO PRZEDSIĘBIORCY? PRZECZYTASZ O TYM WKRÓTCE W PAPIEROWYM WYDANIU "ŻYCIA PLESZEWA"