Zaginął 5 stycznia. Poszukiwania trwają. Wczoraj przeszukiwano Prosnę. Trop podjęty przez psy, potwierdzony na monitoringu.
Michał Wojtyś zaginął 5 stycznia. To wtedy 29-latek miał bawić się w jednym kaliskich klubów. Lokal miał opuścić ok. 2.39. Zarejestrował to monitoring. Jego telefon komórkowy został wyłączony o 2.35.
13 stycznia grupa Szukamy i Ratujemy Ostrów Wielkopolski przeprowadziła szeroko zakrojone poszukiwania wzdłuż rzeki Prosny, na potencjalnej pieszej trasie Michała z Kalisza do Kościelnej Wsi. Mimo niesprzyjającej pogody przyłączyło się do niej ponad 100 osób – druhowie z jednostek OSP z gminy Gołuchów, ratownicy medyczni i wodni, ale także mieszkańcy Kościelnej Wsi i Kalisza. Ratownicy liczyli się z najgorszym scenariuszem. Michała jednak nie znaleziono.
19 stycznia z pomocą Specjalistycznej Jednostki Ratownictwa Technicznego z Mosiny k. Poznania, która pracuje z pasami tropiącymi. - Udaliśmy się do miejsca skąd mężczyzna wychodził. Pies rozpoczął pracę pod klubem, następnie skierował się w stronę Villi Calisia – gdzie Michał został zarejestrowany na kamerze, potem poszedł dalej w stronę południową… Do potwierdzenia został wykorzystany drugi pies, który z dużym prawdopodobieństwem potwierdził trasę. Po chwili przerwy podjęta została kolejna próba i kolejna…- relacjonują ratownicy. Niestety – nie ma dobrych wieści. Ślad Michała urywa się przy rzece – w miejscu, gdzie nie ma barierek.
21 stycznia ratownicy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Piwonicach razem z członkami grupy Szukami i Ratujemy skupili się wyłącznie na rzece Prośnie - od teatru do zapory przy Małej Elektrowni Wodnej przy. Al. Wolności.
Została sprawdzona kluczowa kamera - na moment przed wejściem do parku. To była trzecia kamera na której został zarejestrowany Michał. Pokrywa się ona z trasą psów, których specjalizacje nie mieszczą się w żadnym ze szkoleń PSP. Wszyscy obecni byli świadkiem, jak przewodniczka wyraźnie wskazywała, że pod tymi filarami był/szedł zaginiony. Dziś wiemy, że się nie myliła - informują ratownicy.