Radny Marian Wysocki na komisji zastanawiał się, kto mógł zgłaszać kandydatów na ławników. Anna Miklaszewska, radna i sołtys Kościelnej Wsi II poinformowała, że ogłoszenia wisiały na tablicach w każdym sołectwie. - Widać, że radny nie czytał, a powinien - zarzuciła swojemu koledze. Marian Wysocki stwierdził, że na ten zarzut odpowie później. I długo nie trzeba było czekać. Po kilkunastu minutach radny Wysocki stwierdził, że najlepszym rozwiązaniem byłyby kurendy puszczane właśnie przez sołtysów do swoich mieszkańców. Szerzej w "Życiu Pleszewa".