Sołtys wsi Kwileń w gminie Chocz zostaje na swoim stanowisku. Podczas niedawnego zebrania wiejskiego w tej sprawie było jednak gorąco. I tłoczno. Mimo wszystko Jacek Piechowiak może - przynajmniej na razie - odetchnąć z ulgą.
Zebranie w sprawie odwołania sołtysa to pokłosie pisma, jakie trafiło na biurko burmistrza Chocza Mariana Wielgosika.
62 mieszkańców Kwilenia domagało się odwołania sołtysa, zarzucając mu jednoosobowe podejmowanie decyzji.
Na prowadzącego zebranie wybrano Zenona Bystrzyckiego. A ten stwierdził: Wniosek o odwołanie kierowany był do burmistrza. Teraz jest zebranie. Ja proponuję wpisanie punktu do porządku obrad – złożenie na zebraniu wniosku formalnego o odwołanie sołtysa. Bo był wniosek do burmistrza, ale nie na zabraniu. Ktoś z zebranych musi taki wniosek złożyć, bo na razie go nie ma.
Na zebraniu nikt takiego wniosku nie złożył. Na tym spotkanie się zakończyło. Pozostaje pytanie: czy odbyło się zgodnie z prawem? - Wnioski o odwołanie sołtysa, rady sołeckiej lub poszczególnych jej członków winny być kierowane do wójta gminy. Wnioski mogą składać: rada gminy, 1/10 mieszkańców sołectwa w formie listy z podpisami uprawnionych do głosowania, wniosek o odwołanie powinien zawierać uzasadnienie – komentuje burmistrz Chocza Marian Wielgosik. I dodaje: Do mnie taki wniosek wpłynął. Jaki będzie więc finał tej prawnej przepychanki?
RELACJA Z ZEBRANIA WE WTOREK W ŻYCIU PLESZEWA
Jacek Piechowiak, sołtys Kwilenia:
Jestem bardzo dumny z mieszkańców. Zachowali się bardzo ładnie. Przyszła większość. Udowodniliśmy, że nie był żadnych zarzutów i wszystko poszło po naszej myśli.