Syn pułkownika Mozdyniewicza: - Ojciec najszczęśliwsze lata spędził w Pleszewie

Opublikowano:
Autor:

Syn pułkownika Mozdyniewicza: - Ojciec najszczęśliwsze lata spędził w Pleszewie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

- W Pleszewie mój ojciec spędził najszczęśliwszy okres w swoim życiu - przekonuje Mirosław, syn pułkownika dyplomowanego Mieczysława Mozdyniewicza, dowódcy pleszewskiego 70. Pułku Piechoty w latach 1927-1935, który 3 października zostanie pośmiertnie awansowany na stopień generała brygady.

 

- Mój ojciec często wspominał swój 8-letni pobyt w Pleszewie jako najszczęśliwszy okres w życiu. To tutaj założył rodzinę, tutaj zawarł wiele przyjaźni z mieszkańcami tego miasta i ówczesnymi władzami. Przez 8 lat Pleszew był jego domem. Swoją energię i zapał poświęcił dla wielu innowacyjnych rozwiązań w koszarach i samym mieście. Czuł, że jest częścią społeczności - pisze w swojej korespondencji do CKiW OHP w Pleszewie syn pułkownika, który będzie obecny na uroczystości - przyleci z USA, gdzie mieszka od lat.

- Mirosław Mozdyniewicz z ogromnym zaangażowaniem krzewi pamięć o swoim ojcu. Wielokrotnie podkreślał, że ten najmilej i najcieplej wspomina właśnie Pleszew. To tu poznał swoją żonę , to tu miał grono zaufanych przyjaciół i mnóstwo znajomych. Zasłynął nie tylko jako najdłużej dowodzący pułkiem, ale i też nowatorskim podejściem do edukacji. Niepiśmienni żołnierze mieli na przykład możliwość nauki w szkole stworzonej w pułku, szansę na dalszy rozwój mieli też ci, którzy byli lepiej wyedukowani - wyjaśnia Krystian Piasecki, dyrektor Centrum.

Pułk miał też Koło Towarzystwa Wiedzy Wojskowej, który zrzeszał oficerów. Ci zajmowali się m.in. analizowaniem zagranicznej literatury wojskowej czy prelekcji na temat różnych dziedzin związanych z wojskowością.

- Mało kto wie, że pułkownik Mozdyniewicz rozbudował koszary, w których stacjonował wraz ze swoimi żołnierzami. To za jego czasów powstała stajnia, magazyny i pralnia. W pracę zaangażowali się mieszkańcy Pleszewa, którzy często nie oczekiwali niczego w zamian. Pułkowa świetlica służyła za kino, została też wyposażona w radioodbiornik oraz bogaty księgozbiór. Dbał więc nie tylko o tężyznę fizyczną, ale i rozwój intelektualny swoich wojaków - dodaje dyrektor.

Po wielu latach, na krótko przed śmiercią pułkownik wrócił do Pleszewa, żeby pożegnać się z tymi, których znał i którzy wciąż tu mieszkali.

- Złożył ostatnią, pożegnalną wizytę w koszarach ówczesnemu dowódcy. Ze wzruszeniem opowiadał później, jak przyjmowano go z honorami, tutaj gdzie będziemy uroczyście świętować jego pośmiertny awans generalski, który 11 maja tego roku nadal mojemu Ojcu Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Pan Andrzej Duda - można przeczytać w liście syna pułkownika do Centrum OHP.

Uroczystość zaplanowana na 3 października rozpocznie się o 10.00 msza świętą w kościele pw. św. Zbawiciela w Pleszewie. Później wszyscy zaproszeni goście przeniosą się do Centrum Kształcenia i Wychowania OHP przy ul. Wojska Polskiego, gdzie odbędzie się dalszy ciąg uroczystości.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE