Mateusz K. z gminy Blizanów zaginął 20 marca we Francji. Wcześniej policja znalazła w pokoju zwkłoki jego kolegi Szymona, z ktorym mieszkał. Razem wyjechali do pracy. Szymon zginął od pchnięcia nożem. Jakiś czas później w zbiorniku wodnym w La Seyne sur Mer we Francji znaleziono ciało. Dziś już wiadomo, że to poszukiwany Mateusz....
Potwierdziły to wyniki badań DNA. Tej samej nocy, gdy zniknął Mateusz, zamordowany został kolega chłopaka, z którym ten wyjechał za granicę do pracy. Razem mieszkali. Czy obie te sprawy mają ze sobą związek? Śledczy nadal milczą. Szymon zginął na miejscu, a Mateusz K. zniknął. Zostawił dokumenty i telefon komórkowy. Kilka dni później, 29 marca, ze zbiornika wodnego w tej samej miejscowości wyłowiono zwłoki mężczyzny. Lokalny portal varmatin.com podał, że może to być młody Polak. Badania trwały dość długo, bowiem ciało było w złym stanie. Dziś już jest pewne, że był to Mateusz. Potwierdziła to Faktom Kaliskim Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim. Jak podaje portal Faktów, śledczy prowadzą dochodzenie pod kątem samobójstwa. Rzecznik zaznaczył jednak, że jest to wstępna kwalifikacja prawna. Nie wiadomo, co ustalono dotychczas w sprawie śmierci 22-letniego Szymona i jej związku ze sprawą Mateusza. Okoliczności zdarzeń wyjaśniają równolegle francuskie i polskie organa ścigania.
Mateusz, mieszkaniec miejscowości Piskory w gminie Blizanów wyjechał w marcu tego roku do pracy we Francji. Dołączył do niego kolega Szymon, mieszkaniec Jastrzębnik. W niedzielę, 19 marca wieczorem mężczyźni wstawili na facebooka wspólną fotografię. Dzień później Mateusz nie stawił się w pracy i nie kontaktował się z rodziną. Z kolei w mieszkaniu chłopaka znaleziono ciało Szymona. Francuską policję zaalarmowali mieszkający w tym samym bloku polscy pracownicy budowlani, którzy zauważyli krew wypływającą spod drzwi.