Podczas II wojny światowej byli skazani przez Niemców na zagładę. Głodzeni, torturowani, brutalnie mordowani. Ci, którzy przeżyli dawali później świadectwo - pielgrzymując do św. Józefa w Kaliszu. Warto zaznaczyć, że „księża dachauczycy” - bo o nich mowa - służyli Bogu i ludziom również w Pleszewie. Rok temu zrodziła się inicjatywa, by upamiętnić ich na specjalnej tablicy wmontowanej w Mur Pamięci. Czy się uda?
Obóz koncentracyjny KL Dachau podczas II wojny światowej pełnił funkcję jednego z głównych miejsc, do którego Niemcy zsyłali osoby duchowne. Według różnych szacunków samego Kościoła katolickiego - trafiło tam ich ok. 3 tys. - księży, zakonników itd. - z czego ok. 1.800 osób pochodziło z Polski. Niewiele osób wie, że wśród nich byli także kapłani, którzy związani byli z Ziemią Pleszewską.
Przypomnijmy: podczas wojny, osadzeni duchowni powierzyli się świętemu Józefowi - przyrzekając, że jeśli przeżyją, będą przyjeżdżać przed jego obraz - by dziękować za cud. Ten się wydarzył - w 1945 roku na kilka dni przed planowanym wymordowaniem przez Niemców wszystkich więźniów, doszło do oswobodzenia obozu przez wojska alianckie. Duchowni dotrzymali słowa - w 1948 roku odbyła się pierwsza wielka pielgrzymka do Kalisza, w której uczestniczyło prawie pół tysiąca duchownych (z obozu w Dachau ocalało niewiele ponad 800). W bazylice św. Józefa w Kaliszu w roku 1970 powstała kaplica Męczeństwa i Wdzięczności z kolei rocznica wyzwolenia obozu w Dachau jest w naszym kraju Dniem Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.
Wśród tysięcy księży znaleźć można również kapłanów, którzy służyli w Pleszewie. Są to: ks. prof. Stanisław Herwart, ks. Edward Skowroński, ks. kan. Julian Badziński oraz ks. Jan Schmelter. I właśnie o ich godne upamiętnienie walczą od ok. roku pleszewianie.
Do rady miasta jeszcze w poprzedniej kadencji wpłynęło pismo od osób skupionych wokół Koła Radia Maryja, w którym proszą o upamiętnienie naszych „księży dachauczyków” poprzez symboliczną tablicę na murze pamięci.