"Jesteśmy sfrustrowani ponoszeniem zbiorowej odpowiedzialności" - powiedział na zebraniu osiedla Piastowskiego (bloki Mieszka, Krzywoustego) Krzysztof Matysiak. Tak m.in. tłumaczył dużą frekwencję na spotkaniu. Co miał na myśli?
Podwyżki za śmieci, jakie w styczniu dotknęły mieszkańców tego obszaru. Musieli oni uiszczać po 25 zł od osoby po kontroli składu śmieci, jaką przeprowadziła straż miejska i urzędnicy, a towarzyszył im Janusz Kałużny, pełnomocnik zarządu spółdzielni mieszkaniowej. Wykazała ona, że w workach z odpadami zmieszanymi jest "wszystko" - także to, co powinno trafić do segregacji. Podwyżka była swoistą "karą". Wymuszoną przez ratusz, bo śmieci niesegregowane zgodnie z prawem są droższe, a wyegzekwowaną przez spółdzielnię. Po licznych interwencjach kwotę tę jednak zmniejszono. Ta sprawa zajęła większość czasu za zebraniu. Kilka osób mówiło, że nie zapłaciło rachunku za styczeń i nie zapłaci, bo nie ma zamiaru uiszczać za tych, którzy nie segregują i za tych, co podrzucają śmieci do osiedlowych kontenerów. Jeden z mieszkańców przedstawił także dokładne wyliczenia, ile "przepłacili" wszyscy za odpady w tym jednym miesiącu.
Więcej w "Życiu Pleszewa"
CZYTAJ TAKŻE: