Zygmunt Kopacz, lider kaliskich struktur partii KORWiN, zajmujący pierwsze miejsce na liście w naszym okręgu oraz Ewa Zajączkowska, pochodząca z Radomia nauczycielka historii, startująca z ostatniego miejsca, przyjechali na podpleszewską strzelnicę.
Wybór miejsca spotkania, jak podkreślali, był nieprzypadkowy: KORWiN-owcy domagają się bowiem większego dostępu Polaków do broni.
Dwójka polityków wygłosiła oświadczenie w sprawie imigrantów i polityki imigracyjnej polskiego rządu. Odnieśli się w nim do Szwecji, która przed laty zdecydowała się być państwem multi-kulti, znosząc m.in. ograniczenia w napływie imigrantów. – Do tego czasu wskaźnik morderstw wzrósł tam o 300%, gwałtów – o 700%. Wyrażamy nasze głębokie zaniepokojenie wobec polityki rządu i pani Ewy Kopacz – mówił Zygmunt Kopacz (zbieżność nazwisk przypadkowa), lider kaliskich struktur partii Janusza Korwin-Mikkego. Przekonywał, że obecna sytuacja w Europie dotycząca imigrantów, dotyczy także Polski. – Jesteśmy przeciwni otwieraniu kolejnych, w cudzysłowie mówiąc, obozów koncentracyjnych, które pani Merkel chce, abyśmy w Polsce mieli (...) – mówił młody polityk, rodem z Międzyrzecza w Lubuskiem. Skrytykował także decyzję rządu w sprawie wysłania polskich pograniczników na Węgry.
– Jesteśmy, jako partia KORWiN, jedyną alternatywą, która stawia jasne stanowisko i która mówi stanowcze nie dla imigrantów ekonomicznych (...) Nie stać nas na utrzymywanie imigrantów – mówiła Ewa Zajączkowska, druga z osób startujących w naszym okręgu do Sejmu. Dodała: Nie bez powodu znajdujemy się na strzelnicy, bo warto zwrócić uwagę na dostęp Polaków do broni. Mamy ten dostęp bardzo ograniczony. Nie możemy posiadać broni w celu własnej obrony. Co w tym momencie się stanie? Jeśli napływają do nas imigranci, którzy chcą wprowadzić szariat, i jeśli my nie będziemy mogli się bronić przed brutalnymi metodami, to niestety zostaniemy bardzo szybko skolonizowani... Zajączkowska podkreśliła też, że Polska nie może „utrzymywać darmozjadów i pasożytów”.
Oboje młodych polityków przekonywało, że ich partia, jest jedyną alternatywą dla Polski. Zapytani jednak, jaki mają program dla mieszkańców Południowej Wielkopolski, skąd kandydują, i czy znają problemy tych ludzi - nie potrafili niczego konkretnego wskazać. – Pracuję w Wielkopolsce, mam kontakt z ludźmi tu funkcjonującymi. Musimy sobie jednak odpowiedzieć na pytanie, do czego służy parlament? Do ustanawiania prawa, który z kwestiami lokalnymi ma mniej do czynienia, do tego mamy wybory samorządowe. Jeśli mówimy o Pleszewie czy o całym okręgu nr 36 musimy myśleć o całym kraju (...) – mówił Zygmunt Kopacz. Dodał jednak, że nasz rejon jest bardzo ważny i Pleszew również powinien mieć swojego reprezentanta z partii KORWiN. Ewa Zajączkowska poprosiła natomiast, by rozgraniczyć kompetencje samorządu i parlamentu.
Po konferencji, politycy i sympatycy partii KORWiN przystąpili do rywalizacji na strzelnicy.