Mieszkaniec ulicy Różanej narzeka na krzewy zasłaniające widoczność na skrzyżowaniu z ulicą Zieloną.
By mieć pełną widoczność, skręcając w lewo z Różanej w stronę technikum trzeba się wysunąć w kierunku środka skrzyżowania. Wszystko przez drzewa i krzewy, które rosną na trójkątnym placyku pomiędzy tymi ulicami. Osiągają one nawet blisko półtora metra wysokości a ich odległość od jezdni nie przekracza pół metra. O ile w pobliżu sklepu przy Różanej zarośla zostały już jakiś czas temu przycięte, o tyle te znajdujące się w głąb placyku wciąż ograniczają widoczność. – Z tego, co się orientuję, krzaki powinny być w odległości minimum 1,5 metra od krawędzi jezdni i nie wyższe niż 50 cm, żeby po prostu nie utrudniać widoczności. Te nie dość, że są za wysokie, to jeszcze rosną za blisko. By wyjechać od Różanej w Zieloną, muszę wysunąć się o kilkadziesiąt centymetrów na skrzyżowanie, co licząc razem z maską samochodu, daje 1,5-2 metrów wjechania na drugi pas. Jeżdżę po wielu miastach w Polsce i tylko tu widzę taką sytuację, by rośliny zasłaniały widok. Zgłaszałem to już w urzędzie, ale oni tylko przycinają to, co odrasta, zamiast odciąć część – powiedzmy metr – tego krzaka – narzeka mieszkaniec ulicy Różanej.
Co odpowiedział kierownik wydziału gospodarki komunalnej w UMiG Pleszew, Roman Łukasik? Przeczytasz w "Życiu Pleszewa".
Czytaj także: