Wspomnienia wojenne. - Pamiętam pierwszy niemiecki samolot przelatujący tuż nad naszym domem. Łomotanie do drzwi, gdy chciano nas wysiedlić, pokazowe rozstrzelanie na wsi... Najbardziej jednak pamięta się po latach widok dzieci - głodnych dzieci, które błagały choćby o kromeczkę popsutego chleba… - opowiada Halina Krzyżak z Gołuchowa. Miała cztery lata, gdy rozpoczęła się II wojna światowa.
- O, widzi pan? Ta dziewczynka tutaj, to ja - Halina Krzyżak pokazuje mi starą, czarno-białą fotografię rodzinną. Zdjęcie zrobiono ok. 1940 roku. Urodziła się w Starym Oleściu, koło Chocza. - Rocznik 1935. Gdy wybuchła wojna, miałam cztery lata… - rozpoczyna swoją opowieść…
Pierwszy obraz wojny kojarzy się pani Halinie z widokami na niebie. - Pamiętam jak nad naszym domem w 1939 roku przelatywał niemiecki samolot. Czułam - jak to małe dziecko - strach, wołałam wtedy przerażona tatę krzycząc, że zaraz przewróci się nam komin - wspomina po latach kobieta.