reklama
reklama

Dobrzyca. Odkrywamy akta historii z 1953 roku. Trzech nastolatków zapłaciło wielką cenę z napisanie kilku zdań...

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: akta z IPN

Dobrzyca. Odkrywamy akta historii z 1953 roku. Trzech nastolatków zapłaciło wielką cenę z napisanie kilku zdań... - Zdjęcie główne

W zasobach IPN zachowały się akta sprawy z 1953 roku w Dobrzycy. Dotarliśmy do nich | foto akta z IPN

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Historia Mieli zaledwie kilkanaście lat, gdy komunistyczny reżim, w najczarniejszych latach stalinizmu, skazywał ich na więzienie. Ich „zbrodnią” były słowa. Napisane w patriotycznym uniesieniu - odręcznie, ołówkiem, na kartce szkolnego zeszytu, którą wywieszono w okolicy kościoła w Dobrzycy. Jan Kaźmierczak, Jan Palczewski i Stefan Musielak – to jedni z najmłodszych więźniów politycznych z naszego terenu. Przedstawiamy ich zapomnianą historię.
reklama

Dobrzyca. Historia antyrządowych ulotek z roku 1953

Niedzielny poranek, 18 stycznia 1953 roku. Z kościoła pw. Św. Tekli w Dobrzycy wychodzą ludzie z odprawionej tego dnia pierwszej mszy św. Nagle, jedna z osób przystaje dłużej koło pobliskiej tablicy ogłoszeń. Czyta przyklejoną tam kartkę. Pokazuje ją palcem innej osobie, po chwili dołączają kolejni mieszkańcy. Robi się tłum.

„Polaku i Polko!” – zaczyna się odezwa napisana odręcznie - ołówkiem. „(…) otumaniają naród”, „(…) trzeba obalić rząd” „ (…) uderzają w ludzi” – padają kolejne zdania.

Niektórzy zaczynają rozglądać się nerwowo. Treść pisma staje się coraz bardziej dosadna. „(…) niech się spodziewa - kule w łeb!” – brzmią ostatnie słowa – skierowane wprost do popleczników panujących w kraju komunistów. Podpis: „Podziemna Organizacja”. 

Mimo tłumu, wokół jest cisza. Atmosfera jest bardzo gęsta - od strachu. Trwają w końcu najczarniejsze lata stalinizmu – każdy sprzeciw wobec władz oznaczać może wyrok śmierci, czy katowanie w ubeckich więzieniach. Niczym u Orwella – samo złe myślenie o panującym ustroju, może być przez rządzących uznane za zbrodnię…

Ludzie boją się samego faktu, że przeczytali przed chwilą takie rzeczy… Sprawa wywołuje poruszenie. W końcu ktoś zrywa kartkę i pędzi z nią na pobliski posterunek Milicji Obywatelskiej w Dobrzycy. Sprawa – uznana praktycznie za „zamach” na ustrój – od razu trafia telegramem do Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krotoszynie. 

Metody ubowców, panujących strach oraz „miłośnicy” ówczesnego ustroju, którzy bardzo chętnie i z własnej woli donosili komunistom „co w mieście piszczy” – sprawiają, że już dwa dni później padają pierwsze dwa rozkazy zatrzymania: Jana Kaźmierczaka oraz Stefana Musielaka. To młodzi – zaledwie 18-letni – chłopcy. Kolejne dwa dni później – zatrzymana w Gnieźnie zostaje trzecia osoba – 16-letni wówczas Jan Palczewski...

Informacja o akcji w Dobrzycy trafia także do departamentu II Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego – odpowiadającego wówczas za „walkę z reakcyjnym podziemiem... Rusza machina...

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama