reklama
reklama

Jakie tajemnice skrywa las? Szukali śladów działalności oddziału kpt. Czesława Mocka [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Historia Ostrowskie Stowarzyszenie Eksploracyjno-Historyczne „Enigma” rozpoczęło poszukiwania, w lasach w okolicy Korytnicy i Bieganina, śladów działalności grupy kpt. Czesława Mocka ps. „Spirytus” – naszego – rodem z Koźmińca w gminie Dobrzyca - bohatera podziemia niepodległościowego.
reklama

Przypomnijmy: o kapitanie Czesławie Mocku ps. „Spirytus” pisaliśmy na naszych łamach wielokrotnie. 

Czesław Mocek - bohater podziemia

Urodził się w Koźmińcu w gminie Dobrzyca w roku 1917. Ubecy zamordowali go - w wieku zaledwie 28 lat. Po latach, zapisał się w kartach lokalnej historii jako patriota, który urządzał m.in. antyhitlerowskie wiece. Po zakończeniu II wojny walczył z kolei w podziemiu - o wolną Polskę. To jeden z kilku - często zapominanych - żołnierzy niezłomnych z naszego regionu.

W roku 2020 - dzięki zaangażowaniu rodziny – odbyły się duże uroczystości na terenie kilku miejscowości - w powiecie pleszewskim i krotoszyńskim – w związku z 75. rocznicą śmierci kapitana. Na murze jego rodzinnego domu w Koźmińcu umieszczono wówczas tablicę, która została uroczyście odsłonięta oraz poświęcona.

Poszukiwania śladów działalności Czesława Mocka i jego drużynt

Warto zaznaczyć, że podziemna działalność „Spirytusa” – oraz jego drużyny – miała miejsce zarówno na terenie powiatu pleszewskiego, krotoszyńskiego jak i ostrowskiego – jego oddział partyzancki działał m.in. w lasach bronowsko-koryckich z bazą w Ligocie.

Teraz – po wielu latach – rozpoczęły się działania, które mają na celu odkryć tajemnice tamtych czasów. Ostrowskie Stowarzyszenie Eksploracyjno-Historyczne „Enigma” rozpoczęło pod koniec października poszukiwania, w lasach śladów działalności grupy kpt. Czesława Mocka ps. „Spirytus”.

Ziemianka żołnierzy oddziału Czesława Mocka

Na początku rozpoczęły się poszukiwania ziemianki - wykorzystywanej przez żołnierzy oddziału kpt. Mocka.

- Wstępne informacje o obiekcie znajdującym się w lesie w okolicy Bieganina zostały przekazane członkom stowarzyszenia przez Burmistrza Gminy i Miasta Raszków, pana Jacka Bartczaka. Potwierdzili je potem okoliczni mieszkańcy. Działania zostały poprzedzone uzyskaniem zgody z Nadleśnictwa w Taczanowie, a na jej podstawie pozwolenia z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Kaliszu – informuje „Życie Pleszewa” Dariusz Sosiński, prezes Ostrowskiego Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego "Enigma”.

Jak zaznacza, dzięki uprzejmości Służby Leśnej i zaangażowaniu burmistrza Raszkowa udało się wykorzystać w pracach minikoparkę. 

Znaleziska w lesie

Wykonany koparką wykop obejmował znajdujące się w lesie zapadlisko.

- Szczególną uwagę zwrócono na jak najmniejszą ingerencję w środowisko leśne. Wydobywaną ziemię jak i wnętrze wykopu systematycznie sprawdzano przy użyciu wykrywaczy metali. Pozwoliło to na odnalezienie elementów lampy – prawdopodobnie karbidowej, elementów pieca, pojemnika szklanego prawdopodobnie kałamarza, szeregu części metalowych, które mogły stanowić elementy konstrukcyjne ziemianki, elementy ceramiczne, które mogły być wykorzystane w budowie ziemianki, pręta ferrytowego, który mógł służyć jako antena. Ten ostatni element był szczególnie cenny gdyż z relacji poprzedzających działania wynikało, że w ziemiance przebywało dwóch żołnierzy z oddziału kapitana „Spitytusa” – opisuje Dariusz Sosiński.

Jak dodaje, żołnierze obsługiwali znajdującą się tam radiostację. Niestety w trakcie przemieszczania się przez las zostali dostrzeżeni i zastrzeleni. 

Sama ziemianka miała zostać przypadkowo odkryta jeszcze podczas działań wojennych, w trakcie prac zapobiegających rozprzestrzenianiu się pożaru lasu. Żołnierze niemieccy po sprawdzeniu jej wnętrza i ustaleniu, że od dawna nie jest ona wykorzystywana wrzucili do wnętrza granaty. W wyniku uszkodzeń ziemianka samoistnie zapadła się, przekształcając się następnie w leśne zapadlisko.

- Członkowie OSEH „Enigma” wyrażają gorące podziękowania dla Służby Leśnej, Pana Jacka Bartczaka jak również operatora koparki., których przychylność i zaangażowanie w wyjaśnienie „leśnej tajemnicy” doprowadziły do finał w postaci sobotnich działań – zaznacza prezes Ostrowskiego Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego "Enigma”. 

Będą kolejne poszukiwania związane z działalnością oddziału Mocka

Decyzję o tym, gdzie trafią odnalezione przedmioty, podejmie ostatecznie kaliski konserwator zabytków.

- My sugerowaliśmy, by zgodnie z wolą burmistrza Jacka Bartczaka, trafiły na przygotowywaną wystawę stałą poświęconą kpt. Czesławowi Mockowi w pałacu w Przybysławicach – dodaje Dariusz Sosiński.

Prace w lasach, będą jeszcze kontynuowane. Do tematu wrócimy.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama