Kosz przystępował do gry bez Mikołaja Spały, a także Przemysława Galewskiego, z którym zarząd rozwiązał kontrakt. Mimo osłabienia trener był optymistą.
– Zawsze się gra o zwycięstwo. Jak bym myślał, że mamy przegrać mecz, to podałbym się do dymisji. Dyspozycja dnia będzie decydowała. Jeśli będzie skuteczność w ataku i w miarę skuteczna obrona, to zwyciężymy. Jeśli coś nie zagra, to przeciwnik wyjedzie z punktami – mówił przed meczem Alan Urbaniak.
Niestety, pleszewski zespół ani przez moment nie był na prowadzeniu. To rywale rozdawali karty i kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Przez większość pojedynku ich przewaga oscylowała wokół dziesięciu punktów. Gdy na minutę przed końcem zmalała do trzech oczek, odżyły nadzieje pleszewskich kibiców, Niestety, strata oraz akcja 2+1 Wojciecha Dymińskiego zamknęły mecz i na nic się zdała świetna dyspozycja Krzysztofa Chmielarza.
Ze względu na późną porę rozgrywania pojedynku zespól Swiss Krono musiał wracać do odległych Żar praktycznie w nocy, ale z pewnością był to powrót bardzo radosny.
KOSZ KOMPAKTOWY PLESZEW – SWISS KRONO ŻARY 82:90
KWARTY
18:23, 22:22, 19:24, 23:21
PUNKTY
Kosz Kompaktowy Pleszew: Krzysztof Chmielarz – 29 (7), Patryk Marek – 14 (2), Norbert Jaśtak – 12 (2), Grzegorz Małecki – 12 (1), Filip Sieradzki – 8, Krzysztof Spała – 7 (1), Mateusz Ziółkowski – 0, Krystian Rosiński – 0; najwięcej dla rywali: Nikodem Sirijatowicz – 22 (1), Wojciech Dymiński – 19 (1), Maciej Leszczyński – 15 (4)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.