Pleszewski zespół od początku twardo stanął w obronie i dzięki szybkiemu atakowi powiększał swoją przewagę. Na parkiecie rządził i dzielił Krzysztof Chmielarz, jego koledzy starali się też trzymać poziom i w rezultacie po 24. minutach na tablicy widniał wynik 59:34.
Rywale, dyrygowani przez Kamila Chanasa, zabrali się za odrabianie strat i dopadli nasz zespół 39 sekund przed końcem, po raz pierwszy obejmując prowadzenie (84:82). Kosz odpowiedział „trójką” Krzysztofa Chmielarza, ale teoretycznie ostatnia akcja przypadała przyjezdnym. Michał Samolak potknął się, skorzystał na tym Chmielarz i piłka została odzyskana. Na trzy sekundy przed zakończeniem faulowany był Krzysztof Spała. Trafił jeden z rzutów wolnych, a rywalom na odpowiedź nie starczyło już czasu.
– Fatalne 25 minut w naszym wykonaniu i to tak naprawdę zaważyło. Myślę, że jesteśmy mimo wszystko lepiej przygotowaną fizycznie drużyną. Pleszew nie miał Grzegorza Małeckiego, dlatego mieliśmy więcej atutów, natomiast nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Zawodnicy z Pleszewa mieli więcej charakteru w pierwszej połowie, nam tego charakteru zabrakło. W momencie, gdy pokazaliśmy charakter, zaczęliśmy walczyć, zaczęliśmy grać szybciej w ataku. Niestety, jak widać po wyniku, za późno – powiedział Jędrzej Jankowiak, trener Rycerzy.
KOSZ PLESZEW – RYCERZE RYDZYNA 86:84 (28:20, 18:11, 28:24, 12:29)
PUNKTY
Kosz Pleszew: Krzysztof Chmielarz – 24 (4), Krzysztof Spała – 20 (2), Patryk Marek – 19, Krystian Rosiński – 8 (2), Mikołaj Spała – 6, Norbert Jaśtak – 5 (1), Filip Sieradzki – 4, Przemysław Galewski – 0; najwięcej dla Rycerzy: Kamil Chanas – 21 (3), Jan Sobiech – 18 (2)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.