Pierwszy mecz, rozegrany 30 marca w Żarach, zakończył się sześciopunktowym zwycięstwem gospodarzy.
- Sześć punktów w dzisiejszej koszykówce to nie jest dużo, to jest do odrobienia. Skuteczność w dzisiejszym meczu nie była rewelacyjna, nie trafialiśmy spod kosza, osobistych też sporo nie trafiliśmy. Myślę, że jeżeli dołożymy trochę skuteczności we własnej sali i uda nam się bronić na podobnym poziomie, to powinniśmy to wszystko odrobić – nie tracił nadziei trener Alan Urbaniak.
Rewanżowe starcie rozgrzało pleszewską publiczność do czerwoności. Rywale zaledwie raz byli na prowadzeniu, ale punktowa przewaga naszej drużyny sporadycznie osiągała sześć oczek. Wszystko zmieniło się na półtora minuty przed końcem, gdy świetnie grający Krzysztof Chmielarz po akcji 2+1 wprowadził pleszewskich kibiców w euforię. Kosz objął ośmiopunktowe prowadzenie (80:72) i był już bardzo bliski spełnienia marzeń o grze w II rundzie z ŁKS-em Coolpack Łódź.
Rywale nie załamali się i odpowiedzieli w ostatniej minucie dwiema „trójkami”. Krzysztof Chmielarz dwukrotnie trafił z półdystansu i zanosiło się na dogrywkę. Niestety, w ostatniej sekundzie skuteczny rzut zza linii 6,75m oddał Maciej Leszczyński! Zwycięstwo Kosza 84:81 okazało się Pyrrusowe i z awansu cieszyli się, niestety, nasi przeciwnicy.
- Na czasie, którym wziąłem, powiedziałem: panowie weźcie to na siebie, bo wierzę w was, jak będzie sytuacja, to ładujmy. I akurat to, co zrobił Nikodem, to, co zrobił Maciej! Byłaby dogrywka, my byliśmy bez jednego zawodnika podkoszowego, na pewno byłoby ciężej. Cieszy nas to, bo nigdy nie byliśmy jako Żary w drugiej rundzie play-offs. Wielkie brawa dla chłopaków za serducho, jakie tu włożyli. Nie wiem, jak to może być, ale z porażki też można się cieszyć - powiedział Łukasz Rubczyński, trener BC Swiss Krono Żary.
Kosz Kompaktowy Pleszew zakończył drugoligowy sezon, tak bardzo udany w fazie zasadniczej. Apetyty były jednak nieco większe.
- Już myśleliśmy, że będzie dogrywka, ale gra się do końca i trzeba być bliżej przeciwnika, tym bardziej, że to strzelec jest. Bolą takie spotkania, ale może trzeba przegrać czasem, żeby potem na tym budować charakter. Myślę, że chłopacy zasłużyli na duże brawa. Filip po dwóch tygodniach bez treningu przyjechał na mecz. Co mogliśmy, to zrobiliśmy. Może zabrakło nam szczęścia, może w przyszłości będzie lepiej – powiedział trener Alan Urbaniak.
KOSZ KOMPAKTOWY PLESZEW – SWISS KRONO ŻARY 84:81
KWARTY
26:21, 17:18, 24:22, 17:20
PUNKTY
Kosz Kompaktowy Pleszew: Krzysztof Chmielarz – 27 (4), Krzysztof Spała – 18 (2), Mikołaj Spała – 14, Patryk Marek – 12, Krystian Rosiński – 7, Norbert Jaśtak – 3 (1), Filip Sieradzki – 3, Mateusz Ziółkowski – 0; najwięcej dla Swiss Krono: Maciej Leszczyński – 27 (5), Jakub Der – 17(1)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.