To był mecz, który mógł znacząco przybliżyć LKS Gołuchów do utrzymania, porażka nie wchodziła w rachubę, bo bardzo skomplikowałaby sytuację w tabeli. Do jego prowadzenia desygnowane zostały trzy kobiety – Michalina Diakow, Aleksandra Mostowska i Kinga Kwitowska. Dały radę i na pewno nie wypaczyły wyniku spotkania.
- W czasie, gdy były te słynne ulewy, to te trzy panie nie dopuściły nam boiska do meczu, ale dzisiaj nie było żadnych przeciwwskazań, żeby mecz mógł się odbyć. Pani Diakon sędziuje poziom Ligi Mistrzyń, to nie jest przypadkowa kobieta w tym, co robi. Myślę, że nikogo nie skrzywdziła swoimi decyzjami – ocenił Maciej Dolata, trener LKS-u Gołuchów.
W pierwszej połowie grający z wiatrem śremianie byli nieco bliżej otwarcia wyniku meczu. Po strzałach Jakuba Wawroskiego i Dominika Wojtkowiaka piłka obijała słupek. Gołuchowianie najbliżej byli po kąśliwym uderzeniu z rzutu wolnego Karola Latuska. Bramkarz Oleksii Movchan był czujny i zdołał odbić piłkę na korner.
Dużo ciekawiej było po zmianie stron. LKS mógł szybko objąć prowadzenie, bo po faulu na Jakubie Szymkowiaku Michalina Diakow podyktowała rzut karny. Niestety, Piotr Dolata uderzył w środek bramki, ułatwiając bramkarzowi Warty skuteczną interwencję. W 70’ role się odwróciły. Po odbiciu się piłki od ręki Mikołaja Wybornego sędzina ponownie wskazała na „wapno”. Jakub Wawroski okazji nie zmarnował.
Gracze Warty prowadzeniem cieszyli się raptem pięć minut. Rajd lewą flanką Jakuba Szymkowiaka został nieprzepisowo przerwany w obrębie pola karnego i pani arbiter bez wahania podyktowała rzut karny, trzeci tego dnia. Do wykonania „jedenastki” podszedł Karol Latusek. Uderzył silnie pod „łatę”, doprowadzając do remisu. Wynik już się nie zmienił, choć oba zespoły do końca wymieniały się ciosami, ale bez klarownych sytuacji i efektu bramkowego.
- Byliśmy nieco bliżej, bo mieliśmy jeszcze jednego karnego, ale z przebiegu całego meczu remis nie krzywdzi żadnego z zespołów. W pierwszej połowie wykluczyliśmy się kompletnie. Oni wykluczyli nas na skrzydłach, my wykluczyliśmy ich na skrzydłach, środek został wykluczony z jednej i drugiej strony, ale za to po przerwie Kuba Szymkowiak pokazał, jaką jest wartością dla drużyny Gołuchowa. Przepiękne rajdy, dwa rzuty karne, to był jego dobry dzień, mimo, że nie strzelił bramki. Mam taki żal do siebie i do chłopaków, że nie wykorzystaliśmy stałych fragmentów gry. Wiedzieliśmy, że przeciwnik broni strefą, myśleliśmy, że tak, jak z Centrą, to wykorzystamy, ale i wiatr, i jakość dośrodkowań na to nie pozwoliły. Bierzemy ten punkt, cieszymy się, że nie przegrywamy piątego meczu z rzędu i walczymy dalej – powiedział Maciej Dolata.
IV ligę – o ile z III ligi nie spadnie Kotwica Kórnik lub Noteć Czarnków – opuszczą bezpośrednio dwa zespoły, a trzeci od końca stoczy baraż o utrzymanie. Beznadziejna jest sytuacja Centry Ostrów Wlkp. (14 punktów). Jarota Jarocin, Warta Śrem i LKS Ślesin zgromadziły po 24 punkty. LKS Gołuchów ma ich 28 i zajmuje czternastą lokatę.
LKS GOŁUCHÓW – WARTA ŚREM 1:1 (0:0)
SKŁAD
LKS Gołuchów: Michał Stefaniak, Kacper Czajka Ż (46’ Wojciech Kidoń), Marcin Wandzel, Grzegorz Kuś, Michał Grzesiek, Filip Morkowski (79’ Miłosz Zapart Ż), Mohamed Habibi Ż (46’ Jakub Kieliba Ż), Jakub Szymkowiak (88’ Jakub Janos), Karol Latusek (85’ Mateusz Derwich), Mikołaj Wyborny Ż, Piotr Dolata (63’ Mateusz Szkudlarski)
BRAMKI
0:1 – Jakub Wawroski (70’ z karnego)
1:1 – Karol Latusek (75’ z karnego)
PRZECZYTAJ TAKŻE: Strzelecki Puchar Konstytucji
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Osłabieni Gladiatorzy nie dali rady liderowi klasy okręgowej
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.