Piąta porażka z rzędu stała się faktem. Kosz nie sprawił niespodzianki i nie zdołał pokonać lidera grupy D II ligi, Zetkamę Doral Nysę Kłodzko.
Przez dwie pierwsze kwarty mecz był bardzo wyrównany z lekkim wskazaniem na przyjezdnych. Między 15., a 18. minutą Kosz zdobył dziesięć punktów z rzędu i objął nawet prowadzenie 40:36, by ostatecznie schodzić do szatni przy stanie 42:45. Niestety, drużyna Jerzego Chudeusza po przerwie przebudziła się i szybko uzyskała dwucyfrową przewagę. Miała wysoką skuteczność rzutów z dystansu (57%), a brylował w tym elemencie Krzysztof Krajniewski, który zza łuku trafił aż 7 razy. Niewiele zabrakło, by pierwszy raz w tym sezonie w Pleszewie „pękła setka”, rzut za trzy Jarosława Bartkowiaka w końcówce pojedynku nie był jednak udany. Nasz zespół zajmuje w tabeli dopiero dziewiąte miejsce z bilansem 3 zwycięstw i sześciu porażek. Skromny dorobek będzie chciał poprawić 1 grudnia na wyjeździe, kiedy to zagra z Polkątami Maximus Kąty Wrocławskie.
KOSZ PLESZEW – ZETKAMA DORAL NYSA KŁODZKO 85:98 (23:25, 19:20, 23:30, 20:23)
Kosz Pleszew: Grzegorz Małecki – 25 (3), Alan Urbaniak – 16 (1), Mikołaj Spała – 12, Patryk Marek – 9, Łukasz Ptak – 8, Mikołaj Serbakowski – 6, Mateusz Zimny – 4, Rafał Kikowski – 3 (1), Szymon Dekiert – 2; najwięcej dla rywali: Krzysztof Krajniewski – 36 (7), Jarosław Bartkowiak – 12, Rafał Wojciechowski - 16