reklama
reklama

Red Box V liga. Stal bezlitosna u siebie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Pleszewska Stal wygrała wiosną wszystkie pojedynki domowe, aplikując rywalom w siedmiu meczach aż 26 bramek. Tym razem z bagażem czterech goli wyjechała Tulisia Tuliszków.
reklama

W pierwszej połowie padła tylko jedna bramka. Zdobył ją Tomasz Zawada, który wykorzystał podanie od Dawida Krzyżaniaka. W 67’ drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną, obejrzał Tomasz Kunicki. Pleszewianie grę w przewadze jednego gracza bezlitośnie wykorzystali. Już pięć minut po tym wydarzeniu na 2:0 podwyższył głową Patryk Adamski, który skorzystał z idealnego dośrodkowania Tomasza Zawady.

W 79’ stalowcy wyprowadzili wzorowy kontratak, Patryk Adamski podał piłkę do wbiegającego w pole karne Tomasza Zawady. Grający prezes Stali obił piłką poprzeczkę, przytomnie zachował się Bartłomiej Bąkowski, który dobił futbolówkę do bramki głową. Najbardziej kuriozalny był gol numer cztery. Rywale, wykonujący rzut wolny, próbowali nabić piłką stojącego zbyt blisko Bartłomieja Bąkowskiego. Arbiter nie użyl gwizdka, pozwolił grać i nasz napastnik wykorzystał nadarzającą się okazję. Na nic zdały się protesty piłkarzy z Tuliszkowa. Gol został uznany.

Po chwili mogło być nawet 5:0. Dawid Krzyżaniak egzekwował rzut karny, podyktowany przez arbitra za faul Zbigniewa Raszewskiego na Patryku Adamskim. Niestety, przeniósł piłkę nad poprzeczką.

- Mecz ciężki. Graliśmy z drużyną, która nie walczy już o nic, bo jest już pogodzona ze spadkiem. Z takimi drużynami ciężko się gra, bo grają często na wielkim luzie. Rywale w pierwszej połowie pokazali to. Mieli też jedną świetną sytuację na doprowadzenie do wyrównania, na szczęście Kacper Szczepaniak wybronił, bo spotkanie mogło się zupełnie inaczej ułożyć. Mecz był dość ospały, nie wiem, być może przyczyną była wczesna pora, zawodnicy nie są przyzwyczajeni do gry o tego typu godzinach. Pojedynek dziwny i pod kątem sędziowania, i samej gry. Nas cieszy to, że nadal podtrzymujemy passę nieprzegranego meczu u siebie. Twierdza Pleszew jest cały czas aktualna. Został nam ostatni mecz ze Słupcą. Nastawiamy się na to, że zrobimy niespodziankę i Słupcę pokonamy – powiedział Mariusz Kułak, trener Stali.

W międzyczasie pleszewian czekają dwa pojedynki wyjazdowe. Pierwszy z nich, z Piastem Kobylin, już w najbliższą niedzielę.

– Czeka nas ciężki mecz w Kobylinie. Patrząc pod kątem tego, że ciężko się nam gra w meczach wyjazdowych, to nie będzie łatwy pojedynek. Mam jednak nadzieję, że chłopacy przełamią się, przerwą tą bolączkę meczów na wyjeździe i mimo wszystko przywieziemy trzy punkty do Pleszewa – dodał Mariusz Kułak.

STAL PLESZEW – TULISIA TULISZKÓW 4:0 (1:0)

Stal Pleszew: Kacper Szczepaniak, Łukasz Jańczak Ż, Adam Wojciechowski, Adam Zacharczuk (88’ Patryk Wojciechowski), Mikołaj Adamek (81’ Szymon Kozłowski), Tomasz Zawada (84’ Tobiasz Krowiacz), Dawid Krzyżaniak, Jakub Zaradny (46’ Jeremi Wabiński), Damian Stasiak (68’ Szymon Augustyniak), Bartłomiej Bąkowski, Patryk Adamski

BRAMKI

1:0 – Tomasz Zawada (11’)

2:0 – Patryk Adamski (72’ głową)

3:0 – Bartłomiej Bąkowski (79’ głową)

4:0 – Bartłomiej Bąkowski (85’)

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama