reklama

Stal bliżej baraży, Las bliżej utrzymania

Opublikowano:
Autor:

Stal bliżej baraży, Las bliżej utrzymania - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
25
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Sport Las Kuczków wykonał milowy krok na drodze do utrzymania się w klasie okręgowej. Pleszewska Stal chce się z niej wydobyć i po remisie w Opatowie brakuje jej tylko jednego punktu, by zagrać w barażach o awans do V ligi.
reklama

GKS ŻERKÓW – LAS KUCZKÓW 1:2

Las Kuczków przybliżył się do utrzymania w „okręgówce”, pokonując w Żerkowie miejscowy GKS. Wynik meczu otworzył w 15’ Paweł Węclewski, korzystając z dogrania w pole karne Jakuba Muchy. Rywale odpowiedzieli pięć minut przed przerwą po rzucie rożnym i uderzeniu głową Mateusza Cyrulewskiego. Po przerwie gole długo nie padały, aż nadszedł doliczony czas gry. W polu karnym sfaulowany został Patryk Michnik, a „jedenastkę” zamienił na gola Jakub Walerowicz.

- Taki mecz wyrównany. My słabo dzisiaj zagraliśmy, nie było sześciu podstawowych zawodników. Gdzieś tam próbowałem skleić, ale nie do końca się udało. Ktoś tam gdzieś wyjechał, inny w komisji wyborczej, ale my tak mamy. Optymalnego składu jeszcze w tym roku nie mieliśmy, ale tak to jest w tych zespołach amatorskich. Oni mieli bardzo doświadczonego zawodnika z dziesiątką, bardzo fajnie się tam zabierał z piłką, w doliczonym czasie gry wywalczył karnego. Mógł sędzia gwizdnąć, nie musiał. Nasz lewy obrońca skrobnął rywala, ten przewrócił się, karny i nasza porażka – mówił po meczu Grzegorz Burchacki, trener GKS-u Żerków.

Ze szczęścia promieniał za to Wojciech Kwieciński.

- Cieszę się bardzo z tego wyniku, w końcu miałem dużą grupę zawodników do dyspozycji, wrócił Patryk Michnik po kontuzji, wrócił Kuba Mucha, aczkolwiek zagraliśmy bez Norberta Ceglarka. Świetnie zastąpił go jednak Patryk Kubczyk. Rywal pozwolił nam grać, mogliśmy skrzydła rozwinąć na tym dużym boisku i myślę, że mieliśmy więcej sytuacji od rywala. Takie 3:1 mogło być. Cieszę się, bo nadal jesteśmy w grze o to utrzymanie. Rywale też z tyłu napierają, gonią, ale pierwszy krok zrobiony, jeżeli uda się w tym meczu najbliższym z Doruchowem wygrać, to będziemy cieszyć się z utrzymania w tej lidze – powiedział trener Lasu.

Kuczkowianie na dwie kolejki przed końcem zajmują w tabeli 12. miejsce z dorobkiem 27. punktów. Ogniwo Łąkociny traci do nich jeden punkt, a KS Opatówek i Sokół Bralin – trzy. W najbliższą sobotę podejmą o godz. 16:00 zamykającą tabelę drużynę LZS-u Doruchów.

PŁOMIEŃ OPATÓW – STAL PLESZEW 2:2

Stalowcy słabo weszli w mecz i gdyby nie interwencja Krzysztofa Czabańskiego, od 5. minuty przegrywaliby. Pięć minut później padł gol dla gospodarzy, którego autorem był Przemysław Owczarek. W 58’ zrobiło się jeszcze gorzej, bo Miłosz Konieczny uderzeniem z dystansu podwyższył na 2:0. Na szczęście odpowiedź Stali była natychmiastowa, a kontaktową bramkę uzyskał głową Paweł Kusz. Gospodarze kończyli mecz w podwójnym osłabieniu. Najpierw czerwoną kartkę za wulgarny gest w stronę pleszewskich kibiców obejrzał Jakhongir Minkulov (75’), a po drugiej żółtej kartce boisko musiał opuścić Miłosz Konieczny (83’). Stalowcy grę jedenastu na dziewięciu wykorzystali bardzo szybko, bo w 85’ do wyrównania doprowadził głową Mikołaj Potarzycki. Asystą popisał się Eryk Janowski. Pleszewianie atakowali, jednak zwycięskiej bramki nie zdobyli. Najbliżej było po uderzeniu z około 20. metrów Pawła Kusza. Górą był bramkarz Płomienia.

- Słabsza pierwsza połowa w naszym wykonaniu, mieliśmy problemy, zespół gospodarzy narzucił swój styl gry na tym małym boisku, zabrakło jakości dobrych zagrań. W drugiej połowie zagraliśmy lepiej, stworzyliśmy dużo sytuacji. Bramka na 2:0 jeszcze bardziej chłopaków podrażniła, poszliśmy mocno do przodu. Sytuacje były, żeby zamknąć mecz, niestety nie udało się – powiedział Tobiasz Wojcieszak po meczu w Opatowie.

Stalowcom w dwóch ostatnich meczach (najbliższy, z Odolanovią, odbędzie się w Pleszewie w sobotę o godz. 15:00) wystarczy zdobyć jeden punkt, by zagrać w barażach. Rywalem będzie wicemistrz grupy IV, a na ten moment wiceliderem jest Wisła Borek Wlkp. Jedyny problem w tym, że gracze z Borku zgromadzili też 63 punkty, mają lepszy bilans bramkowy, a zatem pierwszy mecz odbyłby się w Pleszewie.

- Baraż to jest baraż, to są dwa mecze i może nawet grając pierwszy mecz u siebie, przy dobrej zaliczce drugi mecz na wyjeździe nie byłby problemem – uznał Tobiasz Wojcieszak.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama