Ponad dekadę prezesujesz Pleszewskiemu Stowarzyszeniu Tenisowemu, w listopadzie zostałeś wybrany na kolejną, pięcioletnią kadencję. Dziesięć lat to sporo czasu. Możesz powiedzieć, jak to się zaczęło?
Tak, to całe dziesięć lat, które szybko minęły. Za szybko. Kiedy bodajże w 2010 roku prywatny inwestor postanowił zbudować w Pleszewie dwa korty kryte, przed grającymi w tenisa otwarły się piękne perspektywy grania przez cały rok. Była to inwestycja, która miała zarabiać , ale ja zawsze mówię, że to był „prezent" dla pleszewskiego tenisa, który spadł nam prawie z nieba, o którym mogliśmy tylko pomarzyć. Pleszewskie środowisko tenisowe nie było wtedy zbyt liczne. Dość powiedzieć, że na zebraniu założycielskim Pleszewskiego Stowarzyszenia Tenisowego pojawiło się raptem 16 osób. Było to 30 czerwca 2012 roku i wtedy zostałem wybrany na funkcję prezesa. Początki, o które pytasz, nie były łatwe, nie mieliśmy żadnego doświadczenia ani wzorca w tym względzie. Stopniowo jednak wszystko zaczęło się układać. Pamiętam, że jeździłem po okolicznych turniejach i zbierałem od uczestników numery telefonów, żeby mieć później możliwość powiadomienia i zaproszenia tych graczy na nasze turnieje. Tak powstała smsowa baza około 120 tenisistów z regionu, którzy regularnie są powiadamiani o naszych imprezach. I tak jest do dziś.
Czym tak naprawdę rozpoczęliście swoją namacalną działalność, która wychodziła poza samo granie na korcie, pierwszy turniej, zawody?
Doskonale pamiętam, że pierwszym turniejem było ,,Powitanie tenisowej wiosny " o Puchar Burmistrza MiG Pleszew. Finansowo pomogło nam wtedy miasto. Były organizacyjne emocje, jak to wyjdzie, czy się uda. Graliśmy praktycznie we własnym gronie, bo nasze kontakty ze środowiskami tenisowymi w innych miastach dopiero raczkowały. Byliśmy jednak wszyscy nastawieni optymistycznie i turniej wypalił. W tym samym roku był też turniej w czasie Dni Pleszewa. Ciekawostką jest fakt, że już od początku wychodziliśmy poza tradycyjne formy działalności takich stowarzyszeń, jak nasze, a więc turnieje, ligi itp. Już w pierwszym roku działalności zorganizowaliśmy „Dzień Dziecka na kortach”, gdzie dzieci z najmłodszych klas szkół podstawowych, przychodziły do nas wraz z wychowawczyniami, uczestnicząc w grach, zabawach, konkurencjach o charakterze tenisowym i nie tylko. Były medale, dyplomy, jakieś słodycze i dużo dobrej zabawy. Myślę, że te dzieciaki u nas świetnie się bawiły, miały okazję po raz pierwszy w życiu być na kortach, trzymać tenisową rakietę w ręce. Dni Dziecka na kortach stały się w naszym programie imprezą cykliczną. Turniej „Powitanie tenisowej wiosny” przejął później w sponsoring członek naszego stowarzyszenia, Grzegorz Wodyński i był to już turniej „Powitanie tenisowej wiosny z Alttexem”. Grany corocznie, otwierał nasz sezon turniejowy. Stopniowo, co roku, rozszerzaliśmy naszą gamę imprez, zaczęli w nich uczestniczyć najlepsi gracze regionu, sportowo był to coraz wyższy poziom. Grali i grają u nas tenisiści z Kalisza, Sieradza, Zduńskiej Woli, Ostrowa Wlkp. Złotoryi, Ostrzeszowa i wielu innych miejscowości. Nasze turnieje zyskały dobrą markę. Liczy się też dobra atmosfera i klimat naszych imprez. To też przyciąga i o to też dbamy.
To wszystko, rozumiem, robiliście na kortach inwestora, płacąc zapewne za wynajem. Wkrótce jednak mieliście cały obiekt do własnej dyspozycji. To dużo zmieniło?
Hola, hola, z tą dyspozycją to nie było tak od razu i tak łatwo. Prywatny właściciel kortów skupiał się przede wszystkim na kortach krytych. One przynosiły dochód i nie wymagały zbyt dużo zabiegów.Tymczasem trzeci kort, zewnętrzny, był przez niego od początku traktowany po macoszemu. Bo żeby przygotować taki kort do sezonu, wymaga on nakładów finansowych i dużo pracy. Trzeba zakupić mączkę, rozprowadzić na całym korcie, wynająć wał mechaniczny, trzeba wielu godzin pracy kilkunastu ludzi, wałować później wałem ciągnionym ręcznie, słowem dużo kłopotu i wydatków. I ten kort leżał, że tak powiem, odłogiem. Stopniowo zarastał i niszczał. Irytowało nas to co roku i czara goryczy przelała się w kwietniu 2016 roku.Wtedy zrobiliśmy zdjęcia zachwaszczonego kortu, opisaliśmy całą sprawę i wystąpiliśmy do UMiG Pleszew o użyczenia nam tego kortu i ściany treningowej. Nasze argumenty były na tyle silne, że umowa użyczenia została wkrótce podpisana. Mimo chwastów po pas, szybko się z tym uporaliśmy i już tego samego lata graliśmy na nim małe, wewnętrzne turnieje. Kort zintegrował członków stowarzyszenia. Robiliśmy coś ,,na swoim " i dla siebie. To było wtedy bardzo ważne. Trzeba też powiedzieć, że w 2016 roku byliśmy już w czwartym roku działalności i dzięki temu, co robiliśmy, zyskaliśmy zaufanie władz miasta i ta decyzja o przyznaniu nam kortu w użyczenie była dość oczywista. Poczuliśmy się dowartościowani.
Czy to w tamtym roku otrzymałeś na uroczystej gali w sali kina Hel tytuł ,,Działacza Roku "? Jakie to miało dla ciebie znaczenie?
To chyba było nieco później, nie pamiętam dokładnie. Powiem ci tak. Odbierając to wyróżnienie, powiedziałem, że to nie jest nagroda dla mnie, ale dla całego Pleszewskiego Stowarzyszenia Tenisowego i tego, co robimy każdego roku. I tak to odbieram. Bo przecież sam niczego bym nie zrobił, jako stowarzyszenie już jednak tak. Oczywiście, ten tytuł, to było coś miłego, satysfakcjonującego. Jednak za bardzo się tym nie przejąłem. Uważam, że w takim stowarzyszeniu, jak nasze, trzeba po prostu robić swoje i tyle.
To wszystko już było, to część historii Pleszewskiego Stowarzyszenia Tenisowego, część twojego życia, twojego prezesowania. A co obecnie, czym żyje obecnie stowarzyszenie?
Co roku mamy teraz stałe, cztery turnieje. Dwa singlowe: ,, PST Cup" i ,,O puchar lata " i dwa deblowe: ,,Open Duet" i ,,Na 102". Mają one już ugruntowaną pozycję w regionie i są dość popularne. W dużej części są one finansowane przez UMiG Pleszew w ramach zadania publicznego pod nazwą ,,Organizacja turniejów tenisa ziemnego". Każdego roku gramy dwie ligi tenisowe - zimową i letnią. Dzięki kortom krytym nasze środowisko tenisowe nie ma tzw. martwego sezonu. Gramy cały rok. Wiosną tego roku zorganizowaliśmy zajęcia dla dzieci - uchodźców z Ukrainy, przebywających w naszym mieście. We wtorki i czwartki, od 16.00 do 18.00, nasi członkowie, charytatywnie, przez kilka wiosenno-letnich miesięcy, prowadzili cykl zajęć rekreacyjnych, tenisowych i innych. Radość i uśmiech tych dzieciaków - rzecz bezcenna. Po okresie pandemii wraca na wiosnę przyszłego roku turniej „ Powitanie tenisowej wiosny z Alttexem”. Myślimy też o kolejnych ,,Dniach Dziecka na kortach " i innych ,stałych naszych działaniach. Fajną inicjatywą, z której skorzystało sporo chętnych, były bezpłatne, pokazowe lekcje tenisa dla wszystkich chętnych mieszkańców miasta i gminy. Pod opieką profesjonalnego trenera, każdy mógł spróbować, czy tenis to jego gra. Będą też turnieje wewnętrzne, integracyjne, na luzie. Jest nas już 55 członków. Tylko w ostatnim półroczu przyszło do nas 12 młodych ludzi. Nie wszyscy się znamy.Trzeba to nadrobić. Spotkania na kortach to idealna ku temu okazja.
Ostatnio dużo skorzystał teren wokół waszych kortów. Po sąsiedzku powstał park rowerowy i skatepark. Jest siłownia na powietrzu. Zrobiło się kolorowo poprzez nasadzenia kwiatów i krzewów, są nowe miejsca parkingowe. To zupełnie inne miejsce, niż przedtem.
Tak, zmieniło się wiele, na lepsze. Ten teren wypiękniał ewidentnie. Jesteśmy pod wrażeniem. Nie ukrywam, że zamierzamy się do tego wszystkiego jakoś...dostroić, włączyć. Konieczne jest odnowienie i remont domku kortowego, odmalowanie zewnętrzne i wewnętrzne. Chcemy na wiosnę położyć nową kostkę brukową pod miejsce grillowe, postawić tam jakąś estetyczną altanę zadaszoną, poprawić ogólną estetykę kortów i otoczenia. Może wymienić stare, szare krzesła i stoliki kortowe na nowe, na przykład zielone. Jeszcze w tym roku wymienimy całkowicie stare, nieekonomiczne oświetlenia na obu kortach krytych, sprawy są dopięte, wykonawca wkrótce rozpocznie prace. Będą ledy energooszczędne. Tutaj 50% wartości inwestycji sfinansuje UMiG Pleszew. Jest sporo do zrobienia w tej kolejnej kadencji PST.
Ostatnie pytanie z mojej strony. Czy masz jakieś osobiste marzenia, dotyczące tenisa, swojej działalności na najbliższe lata?
Jest kilka zamierzeń, które chciałbym jeszcze zrealizować, na przykład utworzenie szkółki tenisowej dla dzieci 7- 12 lat, szkółki Pleszewskiego Stowarzyszenia Tenisowego, z profesjonalnym trenerem . Chciałbym poprawić estetykę kortów, ale o tym już mówiłem. Osobiście działam też w Klubie Kibica Polskich Reprezentacji Tenisowych. Kibicujemy naszym tenisistom i tenisistkom, jeżdżąc do wielu atrakcyjnych miejsc w Europie. Współpracujemy z Polskim ZwIązkiem Tenisowym. Byliśmy w Rydze, Tallinie, Helsinkach, Wilnie, Porto, Atenach, Luksemburgu czy Genewie i wielu innych miejscach. Jeździmy w gronie ludzi, którzy kochają tenis. W stowarzyszeniu chciałbym kontynuować to, co najlepsze, te inicjatywy, które sprawiają, że jesteśmy zauważalni w przestrzeni publicznej. No i grać w tenisa, jak najdłużej się da. Bo wiesz, Piotr, tenis to pasja. Jeśli kochasz to, co robisz, to nawet poświęcenie swojego prywatnego czasu dla stowarzyszenia, dla turniejów i innych działań, nie jest jego stratą. Ten czas staje się twoim atutem, argumentem i sposobem na życie. Może nie na całą jego przestrzeń, ale przynajmniej na sporą jego część. Tenis to piękny sport.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.