Przed rokiem Stal pokonała w Mroczeniu miejscowego Orła 2:1. Tym razem wynik był dokładnie odwrotny, choć z przebiegu gry pleszewianie zasłużyli przynajmniej na remis.
Zaczęło się jednak pomyślnie, bo Emil Poczta zdobył prowadzenie z rzutu karnego, podyktowanego za faul na Bartłomieju Bąkowskim. Pleszewianie powinni prowadzić już wcześniej, bo dogodnych okazji nie wykorzystali w pierwszym kwadransie Bartłomiej Bąkowski i Patryk Adamski. Miejscowi byli bardziej skuteczni i ostatecznie to im przypadły trzy punkty. – Staraliśmy się grać piłką i tą piłką dobrze operowaliśmy. Nawet w sytuacji, gdy po czerwonej kartce dla Adama Wojciechowskiego przyszło nam grać w osłabieniu, to byliśmy lepszym zespołem niż drużyna przeciwna. Drużyna przeciwna wybijała piłki po okolicznych domach, blokach i polach. To kolejny zespół, który w ten sposób gra i kolejny zespół, który niszczy polską piłkę. Niestety, liczy się to, co wpadnie do bramki, dlatego jestem bardzo rozczarowany wynikiem – ocenił Mariusz Kułak, trener Stali.
ORZEŁ MROCZEŃ – STAL PLESZEW 2:1 (1:1)
SKŁAD
Stal Pleszew: Tobiasz Wojcieszak, Adam Zacharczuk, Łukasz Jańczak, Michał Wachowiak, Mikołaj Adamek, Simon Barański (88’ Szymon Kozłowski), Adam Wojciechowski Ż Ż C (71'), Bartosz Mazurek (68’ Wojciech Kuznowicz), Emil Poczta, Bartłomiej Bąkowski Ż, Patryk Adamski
BRAMKI
0:1 – Emil Poczta (42’ z karnego)
1:1 – Marcin Górecki (45’)
2:1 – Jakub Kupczak (49’)