Ostatni mecz fazy zasadniczej rozgrywek II ligi nie ułożył się po myśli pleszewskiej drużyny. Poznański zespół na początku drugiej połowy zwyciężał już różnicą dwudziestu punktów, ale wówczas nastąpiła wielka pogoń pleszewskiej drużyny. O ile w pierwszej połowie piłka tylko raz wpadła do kosza po rzucie zza łuku, to w kolejnych dwudziestu minutach ta sztuka udał się aż siedmiokrotnie. Z minuty na minutę malała punktowa przewaga przyjezdnych, a w 34’ – po trafieniu z dystansu Patryka Marka – poznaniacy prowadzili już tylko sześcioma punktami (63:69).
I kto wie, czy nie doszłoby do koszykarskiej remontady, gdyby nie kontrowersyjna sytuacja, do której doszło minutę później. Michael Hicks był przekonany, że przy rzucie za trzy punkty był faulowany, protesty zakończyły się „dachem” i zarazem piątym przewinieniem. Ta sytuacja spowodowała sporą nerwowość w pleszewskich szeregach. W konsekwencji piąte faule, a jakże – techniczne, popełnili też Saba Murghulia i Eryk Adamiec. Z boiska „spadł” także De Ante Barnes i strat nie udało się odrobić.
- Zespół z Poznania był lepszy, ja nigdy nie obwiniam sędziów. Najważniejsze dzisiaj było, żeby wszyscy byli zdrowi na play-offy. To był ostatni mecz Saby Murghuli, który jedzie do Gruzji. Otrzymał dzisiaj taki prezent w postaci gry w pierwszej piątce, żeby mile nas wspominał – uznał po meczu Alan Urbaniak, szkoleniowiec Kosza.
Pleszewski zespół zakończył fazę zasadniczą rozgrywek II ligi na czwartym miejscu, odnosząc 22 zwycięstwa i ośmiokrotnie przegrywając. To gorszy dorobek, niż przed rokiem (26-4), ale wówczas trener miał do dyspozycji praktycznie wszystkich zawodników.
- Jeśli mielibyśmy wszystkich zawodników, to bilibyśmy się o pierwsze miejsce, może o drugie. Potencjał mimo osłabienia pokazaliśmy w Prudniku. Ale to taka lekcja życiowa, że potrzebny jest głębszy skład. Myślimy już o przyszłym sezonie, ale najpierw play-offy – powiedział Alan Urbaniak.
W I rundzie fazy play-of pleszewscy koszykarze zagrają systemem mecz i rewanż z Exact Systems Śląskiem Wrocław. Pierwszy mecz już za tydzień we Wrocławiu.
- Wiadomo, że play-offy rządzą się swoimi prawami, ale to są też koszta. Nie wiem, co mam powiedzieć. Na pewno chcemy wygrać ten dwumecz i zobaczymy, co będzie dalej – dodał trener Kosza.
KOSZ CIEPŁOMAX KOMPAKTOWY PLESZEW – PYRA AZS SZKOŁA GORTATA POZNAŃ 76:82
KWARTY
14:22, 15:25, 23:17, 24:18
PUNKTY
Kosz Ciepłomax Kompaktowy Pleszew: Patryk Cebulski – 14 (1), Saba Murghulia – 13 (2), De Ante Barnes – 12 (2), Patryk Marek – 11 (1), Julian Kuczyński – 9 (2), Michael Hicks – 9, Eryk Adamiec – 6, Bartosz Perz – 2, Patryk Kaczmarek – 0; najwięcej dla Pyry: Paweł Wiśniewski – 20 (1)
PRZECZYTAJ TAKŻE: Miłe złego początki w Kuczkowie
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.