Zespół Kosza był zdecydowanym faworytem starcia z MKS-em Otmuchów i ze swojej roli wywiązał się bezbłędnie.
Pleszewianie od początku narzucili swoje warunki gry, założyli pressing na całym boisku i efekty przyszły bardzo szybko. Gospodarze ani przez moment nie byli na prowadzeniu, a po dwóch pierwszych minutach było już 6:0. Po pierwszej kwarcie przewaga urosła do 13 punktów. Co ciekawe – punkty dla Kosza zdobywała tylko trójka zawodników: Paweł Lasota, Mikołaj Serbakowski i Artur Mrówczyński. W drugiej kwarcie swoje punkty dołożyli inni i rzucenie po raz drugi w tym sezonie ekipie z Otmuchowa „trzycyfrówki” stało się bardzo realne. Tak się nie stało, ale nie wybrzydzajmy. Plan został wykonany, a trener Smektała dał możliwość występu wszystkim swoim zawodnikom. Dużo ciężej będzie w najbliższą sobotę, bo do Pleszewa przyjedzie lider z Wałbrzycha. Początek meczu o godz. 18:00.
MKS OTMUCHÓW – KOSZ PLESZEW 68:86 (10:23, 19:25, 26:20, 13:18)
Kosz Pleszew: Artur Mrówczyński – 19 (3), Paweł Lasota – 18, Alan Urbaniak – 12 (3), Mikołaj Serbakowski – 10, Rafał Kikowski – 9, Piotr Ziółkowski – 9, Błażej Pawlik – 5 (1), Paweł Mowlik – 2, Szymon Dekiert – 2, Rafał Urbaniak – 0, Dominik Walczak - 0