reklama

Damian Marciniak z Grodziska zaadoptował psa z Radomia. Przejechał 300 kilometrów po przyjaciela

Opublikowano:
Autor:

Damian Marciniak z Grodziska zaadoptował psa z Radomia. Przejechał 300 kilometrów po przyjaciela - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
25
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościDamian Marciniak postanowił zaadoptować psa. Przejechał aż 300 kilometrów, by dać porzuconemu zwierzakowi nowy dom.
reklama

Szybka decyzja

Bohun trafił do radomskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt po tym, jak został znaleziony przy drodze – samotny i porzucony. Jego historię poznał Damian Marciniak, mieszkaniec Grodziska, gmina Pleszew, który akurat poszukiwał dużego psa do adopcji. O Bohunie opowiedział mu kolega z wojska, Łukasz Pochylski – porucznik i społecznik z Radomia, znany z projektu „Biegnący patriota”. Opisał psa jako wspaniałego towarzysza, którego sam by przygarnął, gdyby tylko miał ku temu warunki. 

reklama

– Zdecydowałem się właściwie od razu – wspomina Damian.

Zapoznanie z Bohunem

Pies – niespełna dwuletni mieszaniec owczarka niemieckiego długowłosego i nowofundlanda – został nazwany Bohunem, na cześć bohatera „Ogniem i mieczem”. Ma za sobą trudne doświadczenia, ale w nowym domu szybko odnalazł spokój.

Pierwsze spotkanie w schronisku miało kluczowe znaczenie. Damian wziął udział w spacerze zapoznawczym, najpierw z opiekunem, później samodzielnie. To była próba akceptacji – zarówno ze strony człowieka, jak i psa.

– Powiedziano mi, że to będzie sytuacja zero-jedynkowa – mówi. – Albo ja zmęczę jego, albo on mnie.

reklama

Na szczęście spacer zakończył się sukcesem – Bohun położył się spokojnie przy nodze Damiana. Opiekunowie nie mieli wątpliwości – pies dobrze czuje się w jego towarzystwie.

Adopcja krok po kroku

Zanim jednak doszło do podpisania umowy adopcyjnej, potrzebna była jeszcze wizyta w domu przyszłego właściciela. Schronisko wysłało Izabelę Skitek z Lenartowic, by oceniła warunki, w jakich miałby zamieszkać pies.

– Bardzo jej dziękuję, to dzięki jej pozytywnej opinii mogłem kontynuować procedurę – mówi Damian.

W schronisku odbyła się też szczegółowa rozmowa o psie – omówiono jego zachowania, przyzwyczajenia i potrzeby. Przekazano także kartę szczepień.

reklama

– Nie trzeba się niczego obawiać. Piesek był już zaszczepiony, odrobaczony. Po adopcji pojechaliśmy do weterynarza, który wydał książeczkę zdrowia – dodaje Damian.

Po załatwieniu wszystkich formalności podpisano umowę adopcyjną – i Bohun mógł rozpocząć nowe życie w Grodzisku.

„Nie bójcie się adoptować”

Dziś Bohun świetnie odnajduje się w nowym domu. Dogaduje się z innymi zwierzętami i domownikami, jest żywiołowy i pełen energii.

– Uwielbia wodę. Często jeździmy nad Prosnę – opowiada Damian.

Z właścicielem i psem nadal pozostają w kontakcie pracownicy radomskiego schroniska – służą radą i wsparciem, jeśli tylko pojawią się pytania.

reklama

Damian zachęca wszystkich, którzy rozważają adopcję psa, by się nie wahali.

– Często ludzie się boją, że pies ma „naleciałości”, ale taki pies jest niesamowicie wdzięczny. Pies skrzywdzony przez człowieka potrafi kochać mocniej. To nie jego wina, że trafił do schroniska – podkreśla.

Na koniec dodaje:

– Gdybym tylko miał możliwości, zaadoptowałbym dziesięć psów. Następny też będzie ze schroniska.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo