Szybka decyzja
Bohun trafił do radomskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt po tym, jak został znaleziony przy drodze – samotny i porzucony. Jego historię poznał Damian Marciniak, mieszkaniec Grodziska, gmina Pleszew, który akurat poszukiwał dużego psa do adopcji. O Bohunie opowiedział mu kolega z wojska, Łukasz Pochylski – porucznik i społecznik z Radomia, znany z projektu „Biegnący patriota”. Opisał psa jako wspaniałego towarzysza, którego sam by przygarnął, gdyby tylko miał ku temu warunki.
– Zdecydowałem się właściwie od razu – wspomina Damian.
Zapoznanie z Bohunem
Pies – niespełna dwuletni mieszaniec owczarka niemieckiego długowłosego i nowofundlanda – został nazwany Bohunem, na cześć bohatera „Ogniem i mieczem”. Ma za sobą trudne doświadczenia, ale w nowym domu szybko odnalazł spokój.Pierwsze spotkanie w schronisku miało kluczowe znaczenie. Damian wziął udział w spacerze zapoznawczym, najpierw z opiekunem, później samodzielnie. To była próba akceptacji – zarówno ze strony człowieka, jak i psa.
– Powiedziano mi, że to będzie sytuacja zero-jedynkowa – mówi. – Albo ja zmęczę jego, albo on mnie.
Na szczęście spacer zakończył się sukcesem – Bohun położył się spokojnie przy nodze Damiana. Opiekunowie nie mieli wątpliwości – pies dobrze czuje się w jego towarzystwie.
Adopcja krok po kroku
Zanim jednak doszło do podpisania umowy adopcyjnej, potrzebna była jeszcze wizyta w domu przyszłego właściciela. Schronisko wysłało Izabelę Skitek z Lenartowic, by oceniła warunki, w jakich miałby zamieszkać pies.
– Bardzo jej dziękuję, to dzięki jej pozytywnej opinii mogłem kontynuować procedurę – mówi Damian.
W schronisku odbyła się też szczegółowa rozmowa o psie – omówiono jego zachowania, przyzwyczajenia i potrzeby. Przekazano także kartę szczepień.
– Nie trzeba się niczego obawiać. Piesek był już zaszczepiony, odrobaczony. Po adopcji pojechaliśmy do weterynarza, który wydał książeczkę zdrowia – dodaje Damian.
Po załatwieniu wszystkich formalności podpisano umowę adopcyjną – i Bohun mógł rozpocząć nowe życie w Grodzisku.
„Nie bójcie się adoptować”
Dziś Bohun świetnie odnajduje się w nowym domu. Dogaduje się z innymi zwierzętami i domownikami, jest żywiołowy i pełen energii.
– Uwielbia wodę. Często jeździmy nad Prosnę – opowiada Damian.
Z właścicielem i psem nadal pozostają w kontakcie pracownicy radomskiego schroniska – służą radą i wsparciem, jeśli tylko pojawią się pytania.
Damian zachęca wszystkich, którzy rozważają adopcję psa, by się nie wahali.
– Często ludzie się boją, że pies ma „naleciałości”, ale taki pies jest niesamowicie wdzięczny. Pies skrzywdzony przez człowieka potrafi kochać mocniej. To nie jego wina, że trafił do schroniska – podkreśla.
Na koniec dodaje:
– Gdybym tylko miał możliwości, zaadoptowałbym dziesięć psów. Następny też będzie ze schroniska.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.