25 - letni dziś Adrian Sztukowski był zawodowym kierowcą. W ubiegłoroczną Wielkanoc, kiedy wracał z pracy do domu na święta- uległ za granicą poważnemu wypadkowi samochodowemu.
- Byliśmy w kontakcie, wiedziałam, że jest w Czechach i wkrótce przyjedzie. Nigdy jednak do domu nie dojechał. Zasłabł za kierownicą i zderzył się z betonową ścianą - opowiada jego mama, Marianna.
Z miejsca wypadku został przetransportowany do szpitala specjalistycznym helikopterem. Miał liczne obrażenia m.in. złamania obojczyka i ręki. To nie było jednak najgorsze. W wyniku zderzenia doszło do złamania kręgosłupa w kilku odcinkach.
Już w pierwszych dniach potrzebował usztywnienia kręgosłupa. Później zmagał się z krwotokami wewnętrznymi, owrzodzeniami, a nawet niedrożnością jelit. Bardzo cierpiał. Przeszedł kilka operacji usprawniających. Przeżył także sepsę i zapalenie płuc.
- Wypadek pozostawił po sobie ślad w postaci porażenia czterokończynowego, co rzutuje na całe nasze życie. Syn jest całkowicie zależny od osób trzecich, a ja jako jedyna mogę mu pomóc - mówi pani Marianna.
Zbiórka dla Adriana Sztukowskiego
Jakiś czas temu Adrian trafił do pleszewskiego szpitala.
- Historia tego pacjenta jest bardzo smutna. Po wypadku trafiał do różnych ośrodków medycznych w Polsce. Ponieważ jest osobą całkowicie niepełnosprawną ruchowo- brak aktywności fizycznej powodował u niego bardzo ciężkie infekcje. Gdy trafił do pleszewskiego szpitala - nasi lekarze robili i robią wszystko, by pan Adrian był w jak najlepszej formie. Zaangażowali się też osobiście w zbiórkę pieniędzy na zakup specjalistycznego sprzętu do bezdotykowej komunikacji i liczą, że społeczeństwo też pochyli się nad jego trudną sytuacją - tłumaczy Błażej Górczyński, prezes Pleszewskiego Centrum Medycznego.
Pieczę nad Adrianem Sztukowskim sprawuje Oddział Chorób Wewnętrznych z pododdziałem Nefrologicznym i Reumatologicznym oraz szpitalna rehabilitacja. A lekarze i pozostały personel medyczny robią wszystko, by mu pomóc. Co istotne- mimo tak dramatycznej sytuacji- młody mężczyzna nie skarży się na swój los. I walczy każdego dnia o przetrwanie.
- Pacjent jest przewlekle leżący, porusza tylko gałkami ocznymi, ale rozmawia, jest w pełni świadomy i logiczny. Niestety, jest całkowicie sparaliżowany i przykuty do łóżka. Ale jest nadzieja,bo dzięki ciężkiej pracy naszego szpitalnego Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej już możliwe jest sadzanie go na wózku inwalidzkim, a jeszcze kilka tygodni temu wydawało się to nieosiągalne.-mówi dr n. med. Krzysztof Cieszyński, szef Oddziału Chorób Wewnętrznych.
Mężczyzna jest w trudnej sytuacji, bo rodziny nie stać na prywatną rehabilitację i zapewnienie odpowiedniego sprzętu ułatwiającego mu codzienne funkcjonowanie.
- Zależy nam na zakupieniu sprzętu sterowanego ruchami gałek ocznych do obsługi komputera, żeby zwiększyć szanse tego młodego człowieka na w miarę normalne życie i rozwój. Dzięki temu będzie bardziej niezależny od innych i samodzielny. Potrzebna jest też intensywna rehabilitacja, która pozwoli na to, by pan Adrian mógł oderwać się od łóżka i poruszać na dostosowanym do jego potrzeb wózku - dodaje Katarzyna Idzik, lekarz specjalista chorób wewnętrznych.
Dlatego właśnie ruszyła zbiórka na leczenie Adriana Szutkowskiego. Środki można wpłacać za pośrednictwem strony zrzutka.pl. KLIKNIJ TUTAJ
Komentarze (0)