88 załóg wzięło udział w 5 edycji Pleszewsko-Dobrzyckiego Rajdu Pojazdów Zabytkowych "Szlakiem Rezydencji Ziemiańskich". Wprawdzie nie wszystkim udało się dotrzeć do mety bez przeszkód, ale chodziło głównie o to, by zaznaczyć swoją obecność. Z roku na rok w rajdzie bierze udział coraz wiecej załóg. Nie inaczej było w minioną niedzielę. Właściciele zabytkowych pojazdów podkreślają fantastyczną atmosferę oraz możliwość zwiedzania nieznanych im dotąd miejsc i zabytków. Tym razem, ze startu sprzed pałacu w Dobrzycy, załogi pojechały do Słupi - posiadłości Jana Klauzy. Zapoznali się z historią obiektu i weszli do środka. Później automobiliści udali się do Czermina, gdzie widzieli zabytkowy budynek, w którym mieści się obecnie Środowiskowy Dom Samopomocy. Półmetek rajdu, jak zawsze, wyznaczony był na pleszewskim rynku. Można było wówczas porozmawiać z właścicielami samochodów, porobić zdjęcia, a nawet zajrzeć pod maskę. Po dwóch godzinach uczestnicy ruszyli z powrotem do Dobrzycy, gdzie po prezentacji aut, odbyło się podsumowanie imprezy, wręczono też puchary i dyplomy.
W czasie przejazdu i na postojach można było zobaczyć najróżniejsze samochody, zarówno wyprodukowane przed wojną, jak i klasyczne roadstery z lat 50. i 60. oraz rodzime produkcje, których w tym roku było wyjątkowo dużo. Na uwagę zasługiwały: Jaguar E-type z 1971 roku, Fiat Tipo 520 z 1928, Citroen z 1953 roku, jak również pięknie odrestaurowane wołgi i warszawy. Nie zabrakło także znanej z pleszewskich dróg angielskiej taksówki rodziny Benuszaków oraz Pawła Gomuły - stałego uczestnika pleszewsko-dobrzyckiego rajdu, który co roku przyjeżdża innym pojazdem. Teraz zaprezentował się we francuskiej sanitarce. Dzieciom podobały się zwłaszcza zabytkowy wóz strażacki oraz olbrzymi truck.
(nap)