Tegoroczny Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu odbędzie się w dniach 17-20 czerwca. Największe zainteresowanie wzbudzają zawsze debiuty i premiery. W tych drugich w „złotej dziesiątce” znalazł się utwór „Kochać Naprawdę” pochodzącego z Turska Bartasa Szymoniaka.
Koncert Premier zaplanowano na 18 czerwca, obok Bartasa Szymoniaka wystąpią m.in. Stanisława Celińska czy Wojtek Cugowski.
Bartas Szymoniak w Opolu
Bartek Szymoniak miał 21 lat, gdy w finale czwartej edycji programu "Idol" przegrał z Maciejem Silskim i Sławkiem Uniatowskim. To jednak sprawiło, że usłyszał o nim muzyczny świat.Dostał propozycję śpiewania ze Sztywnym Palem Azji. Był frontmanem tej kultowej formacji przez siedem lat. Potem rozpoczął solową karierę. Nagrał debiutancki album "Miliony oszukanych dziewcząt i chłopców", potem drugi krążek "Alarm".
Prawdziwym hitem stał się jednak wydany w czasie pandemii "Wojownik z miłości". Promująca płytę Bartasa piosenka znalazła się na szczytach większości polskich list przebojów.
Bartas z Turska do Opola
Trudny okres pandemii okazał się dla niego szczęśliwy pod względem prywatnym. Powitał na świecie drugą córeczkę Elenę. Pierwsza Gloria - urodziła się, gdy przygotowywał się do nagrania "Wojownika z miłości" i była jak wielokrotnie podkreślał jego inspiracją.W lipcu ubiegłego roku Bartas poślubił Milenę - mamę swych córeczek. Ich ślub i wesele na Mazurach było bajkowe. W tym niezwykłym dniu towarzyszyła im rodzina i przyjaciele. Właśnie wydaje kolejną płytę. A już za kilkanaście dni wystąpi w Koncercie Premier na Festiwalu w Opolu.
ROZMOWA Z BARTASEM SZYMONIAKIEM
„Warszafka jest brutalna i światek muzyczny potrafi wyssać z Ciebie wszystko. Przeżuć i wypluć”Ostatnie kilkanaście miesięcy w twoim życiu było bardzo intensywne. Wydałeś płytę, sporo koncertowałeś, wziąłeś ślub i powitałeś na świecie drugą córeczkę. Czujesz, że to jest twój czas, twoje pięć minut?
To prawda, w 2020 r. dokładnie 8.03 dzień przed wybuchem pandemii covid 19 ukazał się klip do utworu "Wojownik z miłości" a 2 tyg później płyta. Mogę się nazwać szczęściarzem bo w tym trudnym dla naszej branży czasie udało nam się jednak zrealizować 80% planów koncertowych co było nie lada wyczynem całego naszego teamu Out Production. Zagraliśmy też kilka dużych telewizyjnych produkcji, "Wojownik z miłości" wybrzmiał na Opolskim Festiwalu w koncercie przebojów, potem ślub, narodziny drugiej córki, no a teraz w drodze już kolejna płyta i znów Opolski Festiwal tym razem w koncercie Premier. Sam nie wiem, kiedy to wszystko udaje się zrealizować. Najważniejsze jednak, że wszystko powstaje z potrzeby serducha, szczerze bez jakiejkolwiek medialnej kalkulacji. To dla mnie najważniejsze. Myślałem, że kiedy założę rodzinę, czas mi się skurczy a stało się dokładnie odwrotnie (ha ha). Dzieciaki nauczyły mnie systematyczności i są niesamowitą inspiracją. Ostatnio się nad tym zastanawiałem, że chyba właśnie spełniają się wszystkie moje marzenia, zarówno te zawodowe o które ciężko walczyłem jak i te osobiste. Więc myślę, że tak - można powiedzieć że to moje 5 minut.
Gdy ogłoszono lockdown, większość branży rozrywkowej, a właściwie cała branża wstrzymała nie tylko koncerty, ale i wydawanie płyt. Ty zrobiłeś inaczej i „Wojownik z miłości” znalazł się na szczytach list przebojów. Intuicja, ryzyko? Co tobą wówczas kierowało?
Intuicja. Mało tego utwór "Wojownik z miłości" podobnie jak teraz "Kochać naprawdę" miał być tylko dodatkiem na płytę... Życie bywa nieprzewidywalne. Pamiętam, że w tamtym okresie nikt nie wydawał płyt - zrobiłem to tylko ja, Igor Herbut i miesiąc później Kazik. Wierzę w przeznaczenie. Kiedy 8.03 dzień przed wybuchem lockdownu pojawił się klip do "Wojownika z miłości" i za chwilę dzięki Panu Markowi Niedzwieckiemu znalazł się na ówczesnej liście Trójki wiedziałem, że muszę pójść za ciosem. Cała machina promocyjna płyty była przygotowana i postanowiłem zaryzykować.
Utwór „Kochać Naprawdę” znalazł się w złotej dziesiątce opolskich premier. Jaka jest jego historia? Jak powstawał? Co cię inspirowało?
Utwór powstał do znakomitego tekstu Stanisława Głowacza. Ze Stasiem poznaliśmy się kilka lat temu, w czerwcu 2021 poprosił mnie, żebym napisał jakieś melodie do jego słów. Byłem wtedy na Mazurach na działce, usiadłem na balkonie i "machnąłem" melodie do dwóch takich tekstów roboczo nazwanych "Karłowatość" i "Nieśmiertelna hydra". Wysłałem mu i... i na pół roku o tym zapomniałem. W ostatnim czasie kręciliśmy klip do jednego z utworów na nową płytę, który wybrany został na singla. Przy okazji domykania produkcji nowego albumu, przypomniałem sobie o "Karłowatości". Olśniło mnie, że to genialny tekst i idealnie wyraża moje emocje. Postanowiłem dać go na swoją płytę. Nagraliśmy go szybko w studiu z Michałem - z którym współpracuje na co dzień, niejako rzutem na taśmę, dodaliśmy do płyty i wytwórnia postanowiła zgłosić do Opolskich Premier.....dwa utwory. Utwór "Ulotne" ( który będzie drugim singlem ) oraz właśnie "Karłowatość". Zmieniłem tylko tytuł na "Kochać naprawdę", który wydał mi się bardziej nośny. No i poszło. Teraz przed nami prace nad klipem do tego utworu, który swoją premierę będzie miał 12 czerwca. Serdecznie na nią wszystkich zapraszam i oczywiście do głosowania w konkursie opolskim.
Przez kilka lat byłeś frontmanem kultowej formacji Sztywny Pal Azji. Jak wspominasz ten czas?
Bycie frontmanem takiej kapeli, symbolu lat 80 to niewątpliwie spore wyzwanie. Wychowywałem się na tych piosenkach. Byłem sporo młodszy od reszty i te 8 lat spędzonych w SZPA uważam za niezwykle rozwijający mnie okres jak i prawdziwy rock'n'roll. Myślę, że ten czas zaowocował późniejszym solowym Bartasem. Dzięki tej grupie poznałem też Michała Parzymięso z którym od kilku lat współpracuje przy moim solowym projekcie. Na parę lat stałem się ptakiem fruwającym z miejsca na miejsce, od koncertu do koncertu. To właśnie ze "Sztywnymi" pierwszy raz poleciałem do Stanów Zjednoczonych. Fajny, beztroski, barwny czas. Nie zapomnę go nigdy. Był to jednak pewien etap, który musiał się zakończyć. W pewnym momencie zacząłem się zatrzymywać i wiedziałem, ze muszę pójść dalej, że moje "ja" nie kończy się jedynie na śpiewaniu utworów z lat 80. Zawsze czułem potrzebę twórczą - pisania piosenek i mogłem ją zrealizować tylko pod własnym szyldem. W 2015 r. rozstaliśmy się i rozpocząłem proces budowania projektu Bartas Szymoniak, który zaprowadził mnie w nowe nieodkryte dotąd miejsca i przeżycia. Zagraliśmy z Michałem ponad 400 koncertów i cierpliwie czekaliśmy, aby znaleźć się w tym miejscu, którym obecnie jesteśmy.
W wielu wywiadach mówisz wprost o tym, że pochodzisz z małej miejscowości. Nie Kalisza czy Pleszewa tylko z Turska. Czy twoim zdaniem twoje pochodzenie było przeszkodą czy wręcz przeciwnie napędzało cię do działania?
Tak, zawsze podkreślam że jestem z małej miejscowości Tursko. W moim przypadku zawsze mnie to napędzało. Jestem osobą cierpliwą i jeśli sobie coś powiem to nie odpuszczę ;) Pamiętam swój pierwszy przyjazd do Warszawy na 2 etap przesłuchań do programu IDOL. Stanąłem wtedy przed Pałacem Kultury i powiedziałem sobie, ze choćby nie wiem co - ujarzmię sobie to miasto i nie dam się zepchnąć. Warszafka jest brutalna i światek muzyczny potrafi wyssać z Ciebie wszystko. Przeżuć i wypluć. Trzeba być bardzo ostrożnym i mieć "oczy dookoła głowy". Przede wszystkim po takich programach - człowiek zostaje rzucony na głęboką wodę i nagle musi sobie ze wszystkim radzić sam. Wielu nie wytrzymuje ii rezygnuje. Mam ogromne szczęście, ze trafiam w swoim życiu na dobrych i życzliwych ludzi którzy uwierzyli we mnie. To, że pochodzę z małej miejscowości zawsze dawało mi poczucie przewagi tj. rozumienia dwóch rzeczywistości.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.