„Decyzję podjąłem wczoraj, dzisiaj została opublikowana i ona jest pozytywna dla mieszkańców. Odmówiłem firmie Biopower budowy biogazowni” – obwieścił burmistrz Marian Adamek na zebraniu wiejskim w Zielonej Łące. Jego słowa wywołały burzę oklasków. Przed budynkiem przedszkola w Zielonej Łące stoi mnóstwo samochodów. Grupki ludzi ciągną na spotkanie pieszo. Salka wypełniona jest po brzegi mieszkańcami wsi, ławki ustawiono nawet w korytarzu. Wszyscy są ciekawi decyzji burmistrza Mariana Adamka w sprawie budowy biogazowni w Zielonej Łące, bo ten temat ma być numer jeden na zebraniu wiejskim. Zanim włodarz poruszył temat biogazowni, omawia się jeszcze inne problemy Zielonej Łąki. W końcu Marian Adamek zaczyna przemowę, a w sali zapada pełna napięcia cisza. – Proszę państwa – zaczyna burmistrz. – Od momentu, kiedy wpłynął wniosek inwestora na budowę tego obiektu, dokonaliśmy pełnej analizy, działaliśmy przy otwartej kurtynie, nic nie tając, niczego nie zamiatając pod dywan, zgodnie z przepisami – wyjaśnia. Podkreśla, że najbardziej zabolało go oskarżanie pracowników urzędu, którzy wzorowo wykonywali w tej sprawie swoje obowiązki. Wystąpienie burmistrza jest dość „ostre”, ale zaznacza, że wypowiada się w tak stanowczy sposób, bo w temacie biogazowni nie ma ani sobie, ani urzędnikom niczego do zarzucenia. – Trochę boli, że na tej sali siedzą osoby, które maczały w tym ręce. Radziłbym niektórym, żeby jak przyjdą do domu, stanęli przed lustrem i się zastanowili – stwierdza włodarz. W końcu obwieszcza: Decyzję podjąłem wczoraj, dzisiaj została opublikowana i ona jest pozytywna dla mieszkańców. Odmówiłem firmie Biopower budowy biogazowni. W sali rozbrzmiewają gromkie oklaski. Relacja ze spotkania w "Życiu Pleszewa"
(wan)
