reklama

Broniszewice. KGW ma już 60 lat

Opublikowano:
Autor:

Broniszewice. KGW ma już 60 lat - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Koło Gospodyń Wiejskich w Broniszewicach powstało dokładnie 60 lat temu - w lutym 1958 roku. I ma za sobą bogatą historię. Teraz, niestety, panie rzadko się spotkają. - Młodsze panie się do nas nie zapisują, a starszym często już po prostu zdrowie nie pozwala na pracę na rzecz koła - mówi Zofia Sobczak, obecna szefowa koła w Broniszewicach.

Historia KGW Broniszewice została szczegółowo opisana w monografii historycznej tej miejscowości z 2013 roku - pracy zbiorowej pod redakcją Janiny Włodarczyk-Żak. Artykuł o gospodyniach napisała Małgorzata Sobczak, ówczesna przewodnicząca organizacji.

Kiedy powstało KGW, 60 lat temu, liczyło 16 członkiń. Przewodniczącą wybrano Janinę Kuszewską, skarbnikiem - Helenę Stasik, a sekretarzem - Marię Błaszczyńską. - Początki KGW były bardzo trudne. Panie zaczynały działalność od zera, ale z niczego wspólną pracą można osiągnąć wiele i tak też się stało - pisze Małgorzata Sobczak w monografii. Członkinie organizowały kursy: gotowania, szycia, wieczorki, pogadanki, zabawy, a uzyskany z nich dochód przeznaczały na zakup sprzętu gospodarstwa domowego. Już dwa lata od powstania koła, w 1960 roku, wzbogaciło się ono o dwie pralki elektryczne, które służyły członkiniom. Do koła zapisywało się także coraz więcej pań. W latach 1960-1961 było ich już 36.

Panie z KGW sprowadzały do wioski krzewy ozdobne, zajmowały się także rozprowadzaniem piskląt kurzych i kaczych. - KGW od samego początku swej działalności współpracowało ze szkołą podstawową w Broniszewicach. Z inicjatywy zarządu w 1972 roku rozpoczęło działalność przedszkola, które zostało wyposażone w niezbędny sprzęt, przy znacznym wkładzie finansowym KGW - opisuje Małgorzata Sobczak. Koło aktywnie włączało się w działalność oświatową. w latach 1977-78 trzy członkinie ukończyły Szkołę Społeczno-Polityczną Kształcenia Kobiet, by już rok później utworzyć podobną przy KGW Broniszewice. Na zajęcia chodziło 37 pań, a po 2 latach ukończyło je 36.

- W stosunkowo krótkim czasie członkinie KGW mogły poszczycić się wieloma osiągnięciami. Wspólnym wysiłkiem całego społeczeństwa wsi, przy znacznym udziale KGW, wybudowano salę widowiskową, jedną z największych w województwie kaliskim, a także klubokawiarnię i bibliotekę. W kompleksie znajdował się także magiel elektryczny i pomieszczenie największego wypożyczalni naczyń na terenie gminy - opisuje Małgorzata Sobczak. W latach 80-tych koło liczyło 160 członkiń. Panie brały udział w wielu kursach i konkursach, podnosząc swoje kwalifikacje, a także efektywność gospodarstw, przez wprowadzanie nowych urządzeń: poideł czy dojarek elektrycznych.

Pod koniec lat 70-tych koło zwróciło się z wnioskiem o wyróżnienie dwóch działaczek "Orderem Serca Matkom wsi". Były to: Katarzyna Sobczak i Maria Głowacka. Pani Katarzyna wstąpiła do KGW w 1958 roku i od początku była w zarządzie koła. W latach 1958-74 odbywały się u niej w domy kursy gotowania, pieczenia oraz garmażeryjne. Miała 6 dzieci, ale nie przeszkadzało jej to aktywnej w pracy na rzecz koła. Maria Głowacka była szefową organizacji w latach 1964-72. Zajmowała się także rozprowadzaniem piskląt, paszy oraz prowadziła wypożyczalnię sprzętu gospodarstwa domowego - u siebie w domu. Ona także wychowywała 6 dzieci, ale nie szczędziła miejsca i czasu na rzecz koła.

Już w latach późniejszych broniszewickie koło liczyło ok. 30 członkiń. Zawsze współpracowało ze wszystkimi organizacjami w gminie, były wycieczki, konkursy szkolne, śpiewu kolęd dla dzieci, dni kobiet, spotkania opłatkowe, zabawy karnawałowe czy wieczorki. KGW angażowało się w prace przy dożynkach powiatowych w gminie Czermin, a także wiejskich. Panie pomagały także w organizacji 100-lecia parafii św. Piotra i Pawła oraz 8-lecia OSP w Broniszewicach.

Po Małgorzacie Sobczak stery w KGW przejęła cztery lata temu Zofia Sobczak. - Zgodziłam się, choć już było ciężko. Robiliśmy jeszcze wieczorki, staraliśmy się działać, ale było coraz mniej chętnych do pomocy - mówi pani Zofia. Obecnie koło liczy 20 pań. - Jeszcze do niedawna spotykałyśmy się czasami, ale nie wszystkim pasowało. Młodsze członkinie się do nas nie zapisują, a starszym często już po prostu zdrowie nie pozwala na pracę na rzecz koła - mówi Zofia Sobczak. Przyznaje, że także jest bardzo zajęta pracą w swoim gospodarstwie. - Wszędzie w kołach jest teraz ciężko, ale mam wrażenie, że u nas wyjątkowo trudno się zorganizować - uważa przewodnicząca. KGW wciąż ma swoją salę nad budynkiem OSP, kuchnię z wyposażeniem na 200 osób - które cały czas jest wypożyczane np. na wesela.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo