Chocz. Fermy norek nie będzie

  W Choczu norek nie będzie. Mieszkańcy protestowali, inwestor się wycofał.     Biurko wójta Chocza została zasypane licznymi protestami. Jedne z nich napisane zostały przez indywidualnych mieszkańców gminy. Inne podpisało po kilkadziesiąt osób. Wszystkie łączy ten sam wątek: sprzeciw wobec budowy fermy norek. Inwestycja miała powstać na działce nr 128 przy drodze z Chocza do Józefowa. - 600 metrów od najbliższego zabudowania, 530 metrów od stacji uzdatniania wody w Józefowie – wyjaśnia wójt Marian Wielgosik. Inwestorzy: Grzegorz i Tomasz Górczyńscy oraz Marcin Latosiński wystąpili więc do wójta z inicjatywą zorganizowania spotkania z mieszkańcami, na którym chcieli omówić wszelkie wątpliwości związane z realizacją zamierzonego przedsięwzięcia. Podczas zebrania włodarz Chocza Marian Wielgosik odczytał treść protestów, które wpłynęły do urzędu. - Głównie niepokój mieszkańców budzą: nieprzyjemny zapach, a w naszym kraju nie ma norm odnośnie zapachów, zachwianie krajobrazu, jakość wody w stacji uzdatniania wody w Józefowie oraz spadek ceny gruntów – podsumował. Później głos zabrali inwestorzy, którzy oświadczyli, że rezygnują z planowanej budowy fermy norek. Szerzej we wtorek w "Życiu Pleszewa".