Piętnastu osobom, prawie cztery lata temu, mieszkańcy gminy Czermin zaufali i wybrali ich na radnych. Jednak – jak wynika z protokołów z posiedzeń sesji i komisji - nie wszyscy rajcy rzetelnie wywiązują się ze swoich obowiązków. Najgorzej wygląda frekwencja. Tylko w pięciu sesjach udział brali wszyscy radni. Przypomnijmy, że tych posiedzeń do tej pory (do końca czerwca) odbyło się 31. Jeszcze gorzej wygląda obecność rajców na komisjach. 100% frekwencja była tylko na 3 spotkaniach spośród 31 odbytych.
Czermińscy radni nie mają wypłacanych diet za poszczególne sesje lub posiedzenia komisji. Uposażenie radnych wynoszą od 350 do 1200 zł miesięcznie. Okazuje się, że kiedy radny przedkłada zwolnienie lekarskie, to mimo że był nieobecny na posiedzeniach, i tak dostaje dietę. Najwięcej zaświadczeń przynieśli Krzysztof Walendowski, Czesław Szymczak oraz Zbigniew Serbiak. Mimo ich częstej nieobecności - otrzymywali diety. Szerzej w najnowszym numerze „Życia Pleszewa”. (abi)