Rolnik z Czechla nie chce, aby w pobliżu domów na terenie gminy powstawały wiatraki. Twierdzi, że ludzie chorują na tzw. syndrom turbiny wiatrowej. - Wiesz, kto choruje? Kogo boli głowa? Tych, na których polach nie postawią wiatraków - zauważył inny mieszkaniec. Marian Wysocki na zebraniu wiejskim w Czechlu dał prawie godzinny wykład na temat szkodliwości wiatraków dla zdrowia człowieka. Informacje zaczerpnął z dokumentu, jaki uzyskał z ministerstwa zdrowia. Miał żal do wójta Marka Zdunka, że nie były przeprowadzone konsultacje społeczne dotyczące postawienia wiatraka w sąsiedniej wsi - Karsach. Urządzenie to stoi od kwietnia minionego roku. - Dopiero ostatnio zacząłem interesować się tym tematem. Gdybym wcześniej wiedział, to nigdy bym nie pozwolił, żeby ten wiatrak tam stał. Jak ja chcę, żeby zrobić drogę, rowy, to wszyscy mówią, że nie. Jak ja nie chcę wiatraka, to mi dają i nie pytają się, czy chcę, czy nie chcę - stwierdził rolnik. Szerzej w dzisiejszym „Życiu Pleszewa”.
(abi)