Śmieci, opony w rowach i butelki pozawieszane na gałęziach drzew – tak wygląda trasa Broniszewice – Marszew. I jeszcze jedna nowość.
– Ucięto dwa znaki drogowe, trzeci jest wyrwany a do czwartego - ktoś się dobierał – opisuje nam jeden z czytelników. I pyta wprost. - Tak ciężko jest powiesić foto-pułapki i złapać delikwentów? Ludzie nie kryją zbulwersowania. - Zdjęcia zrobione są na 150 m drogi – dodaje.
Zarządcą drogi Broniszewice – Marszew jest powiat. Kto więc powinien usunąć zalegające tam śmieci?
- Wszystko zależy od tego, czy leżą one w pasie drogowym, czy może na terenie prywatnym lub na terenie lasu – wskazuje wójt Czermina, Sławomir Spychaj.
I przyznaje, że dla niego podrzucanie śmieci czy dewastacja znaków – to zachowanie wręcz skandaliczne.
– Nie mogę tego pojąć, że są jeszcze ludzie, którym chce się jechać i wyrzucić to wszystko do rowu lub lasu. Potwierdza, że do podobnych sytuacji dochodzi w samej gminie Czermin. - Nieraz fotopułapki pomagają, ale wszędzie nie da się ich zamontować. A koszty są po naszej stronie – ubolewa wójt.
Co na to zarządca drogi Broniszewice - Marszew?
– Niestety takich miejsc jest bardzo dużo i wtedy to my musimy na nasz koszt to posprzątać – mówi Halina Meller, szefowa Zarządu Dróg Powiatowych w Pleszewie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.