Dobrzycki GS jest w stanie likwidacji. O czym już informowaliśmy na naszych łamach. Zbyciem majątku zajmuje się likwidator - Hieronim Rybczyński. - Na chwilę obecną sprzedaliśmy dwie działki na bazie głównej GS - informuje. Sporo jednak zostało jeszcze do zbycia.
GS ma do sprzedania biurowiec o powierzchni 2,5 tys. metrów kwadratowych, piekarnię (4 tys. m2), działki 2,5 tys. m2 oraz 1,5 tys. m2, maszt telekomunikacyjny, warsztaty, działka budowlana w Karminku - 600 m2 oraz sklep w Polskich Olędrach (działka 700 m2 i budynek gospodarczy). - Pozostały jeszcze do załatwienia formalności z energetyką, przekazaniem dróg wewnętrznych - informuje Hieronim Rybczyński. Drogi zostaną przekazane gminie za przysłowiową złotówkę. Jest to około 400 metrów na terenie bazy. - Tam są firmy, może powstaną kolejne, ktoś o ten dojazd musi dbać - argumentuje likwidator.
Rybczyński przyznaje, że chciałby jak najszybciej sprzedać nieruchomości, bo zależy mu na wypłacie odpraw, zaległych urlopów, nie mówiąc o udziałach czy waloryzacjach. - Zwróciłem się do pracowników z pismem, żeby poczekali do trzeciego kwartału. Dlatego muszę się sprężać - mówi likwidator. Czy nie ma zatem chętnych na zakup nieruchomości? - . Rada nadzorcza ustaliła minimalną cenę za poszczególne nieruchomości. Chętni się pojawiają. Przyjeżdżają, oglądają, przygotowuję dokumenty, a oni już się nie pojawiają - objaśnia Hieronim Rybczyński.
` Są jeszcze bieżące płatności, jakie musi robić likwidator: urząd skarbowy, ZUS, energetyka. Obecnie w GS pozostało 3 pracowników, w tym jedna na pół etatu - palacz, gospodarz terenu. Dwie panie zajmują się pracą biurową, m.in. prowadzeniem sekretariatu, dokumentacją czy archiwizacją. Likwidacja nie zakończy się raczej w tym roku. - W takiej sytuacji będziemy musieli jesienią zorganizować jeszcze wybory rady nadzorczej. Tak mówi statut - informuje Hieronim Rybczyński.