Dobrzyca. Za dużo disco-polo?

Tegoroczne Dni Dobrzycy upłyną pod znakiem muzyki disco-polo. Na scenie ma wystąpić kilkanaście zespołów grających tę muzykę. Do tego pomysłu sceptycznie podeszła radna Barbara Stawik. Uważała, że społeczeństwu należy zaproponować także bardziej ambitny repertuar. Dyrektor dobrzyckiego centrum kultury Wojciech Maniak podczas ostatniej sesji przedstawił program Dni Dobrzycy, które odbędą się od 7 do 8 czerwca. Wyjaśnił, że w ich trakcie została zaplanowana gala disco-polo. Zaznaczył, że będzie można wówczas usłyszeć aż 12 grup grających tę muzykę. Do tej informacji odniosła się radna Barbara Stawik. – Zaprosił pan tylko zespoły disco-polo. Czy w związku z tym uważa pan, że spełnia oczekiwania wszystkich mieszkańców? – dopytywała radna. Wojciech Maniak stwierdził, że tym repertuarem trafi pewnie do połowy społeczeństwa. – Tak, jak z innymi tego typu rzeczami – uznał szef GCK. Barbara Stawik drążyła temat. – Może tę drugą część społeczeństwa też należałoby zaspokoić? Przecież na tę imprezę wydajemy spore pieniądze. Rozumiem osoby zainteresowane muzyką disco-polo, ale sądzę, że coś ambitniejszego też warto byłoby zaproponować – twierdziła radna. Te słowa zaskoczyły Wojciecha Maniaka. – Uważa pani, że muzyka disco-polo nie jest ambitna? – zastanawiał się dyrektor dobrzyckiego centrum kultury. Następnie przeszedł do spraw finansowych z tym związanych. – My na Dniach Dobrzycy musimy jednak przede wszystkim w jakiś sposób zarobić. Podam przykład. Dni Pleszewa w ubiegłym roku kosztowały 200.000 zł. Natomiast Dni Dobrzycy w zeszłym roku to był wydatek rzędu 70.000 zł i to razem z konfrontacjami (osób niepełnosprawnych – przyp.red.) – tłumaczył szef GCK. Na tym nie skończył. – Pleszew na Dni Pleszewa wydaje 200.000 zł i przychodu nie ma w ogóle, a my wydajemy te 70.000 zł i przychodu mamy 50.000 zł – wyliczał Wojciech Maniak. Więcej na ten temat w "Życiu Pleszewa". (mp)